NUCLEAR THORN – BELLUM – FILIA DIABOLI
(22 marca 2015, napisał: Przem "Possessed")
Nie tak dawno temu recenzowałem ostatnią EP Nuclear Thorn, więc teraz pora na nieco starszy ich materiał bo z roku 2012. Patrząc na okładkę „Bella – Filia Diaboli” aż gęba mi się uśmiecha. Scena batalistyczna, na której żołnierze strzelają do wszystkim znanej postaci na krzyżu. Lecz nie o walorach wizualnych tego wydawnictwa mamy tu mówić, lecz o muzyce, więc zabieram się do dzieła… W skład tego wydawnictwa wchodzą cztery utwory, z czego dwa są prawdopodobnie zarejestrowane na próbie i tu jest mały zgrzyt, gdyby te utwory znalazły się na stronie B vinyla, miałoby to sens, natomiast skoro EP została wydana na CDr… trochę razi ten przeskok w jakości dźwięku. „Destroying The Monument Of The Tyrant God” od pierwszych dźwięków wali w nas marszowym tempem, nieskomplikowanym riffem, który wpada w ucho. Dodajcie sobie do tego chrapliwy wokal i kanonadę perkusji w zwrotkach i macie ogólny obraz black metalowej wizji Nuclear Thorn. Chwila wyciszenia, i znów wchodzi perkusja zmiana rytmu i wszystko fajnie gada, jedynie te pomruki wokalista mógłby sobie darować, bo poza nimi wydziera się wręcz kapitalnie. Słychać tu fascynację norweskimi brzmieniami, lecz bez chamskich zrzyn. Tytułowy utwór „Bellum – Filia Diaboli” oparty jest o ten sam schemat, lecz czy to źle ? Chyba nie, bo słucha się tego bardzo dobrze, chłopaki nie ograniczają się tylko do brutalnego grania, w refrenach przemycają sporo ciekawej melodii. Pojawia się fragment gdy FNRS/Ugul wyciąga w bardzo ciekawy sposób swój wokal, słychać, że gość wie co robi i co ważniejsze potrafi to zrobić. Nagle muzyka zwalnia, pojawia się jakaś inwokacja i rozwalający mnie riff, muzyka toczy się przed siebie niczym walec, by stopniowo przyspieszyć , do znanych nam już prędkości. „Artificial Existence” …. To już nagranie prawdopodobnie z próby, co słychać bardzo wyraźnie. Lecz myślę, że takie właśnie nagrania, jak i te koncertowe świadczą o klasie zespołu i muszę przyznać, że tu jest całkiem dobrze. Muzyka jest sprawnie zagrana, nie rozjeżdża się i jest w tym feeling. Średnie tempo przyspiesza na chwilę, krótkie przejście i zaczyna się soniczna anihilacja. Zmiana riffów, marszowe tempo, solówka niestety słabo słyszalna i kolejny rozwalający czachę riff, ostre przyspieszenie. „Burden Of Death” od samego początku uderza ostro, by po chwili zwolnić i w tym momencie pojawia się znowu ciekawy riff, a wokalista krzyczy niczym opętany, kolejne przyspieszenie wtłacza nas w fotel ścianą dźwięku, tutaj niestety już zespół brzmi jak setki innych i słuchając tego materiału zaczynam dochodzić do wniosku, że najlepiej Nuclear Thorn wypada w średnich tempach i zwolnieniach, gdzie ma do powiedzenia coś od siebie. Niestety materiał ten trwa zaledwie niecałe piętnaście minut, a mimo kilku minusów, mam ochotę posłuchać go od nowa, co właśnie teraz czynię i czego Wam również życzę. Jeśli chcecie to pytajcie zespół o swoje kopie tego wydawnictwa, tylko pospieszcie się, bo chłopaki wyprodukowali zaledwie 50 sztuk tej EP.
Wyd. Independent, 2012
Lista utworów:
- Destroying The Monument Of The Tyrant God
- Bellum – Filia Diaboli
- Artificial Existence
- Burden Of Death
Ocena: 7/ 10
https://www.facebook.com/nuclearthorn