Zørormr – Corpus Hermeticum
(22 marca 2015, napisał: Paweł Denys)

Bez ogródek przyznam, że jestem tym albumem bardzo pozytywnie zaskoczony. Co prawda spodziewałem się, że żadnej lipy tu nie będzie, ale to co wylewa się z głośników zdecydowanie przerosło moje oczekiwania. Cholernie mocny jest ten album. Dopracowany w najdrobniejszym szczególe i wciągający na długie chwile. Bardzo dużo tu muzyki, która ma pełne prawo się podobać i jednocześnie udowadnia, że Zorormr to projekt, z którym trzeba się po prostu liczyć. Takiego black metalu po prostu chce się słuchać i do niego często i gęsto wracać. Każdy kawałek zawarty na tym albumie pokazuje coś ciekawego, zawiera w sobie ogrom trafionych i kopiących pomysłów. Tu nie ma miejsca na przypadek, czy też męczenie buły, aby tylko przypodobać się „kultowcom”. Nie tędy droga, i żeby była pełna jasność, mi to właśnie cholernie mocno pasuje. Jeśli mam słuchać black metalu, to oczekuję muzyki, która z jednej strony czerpie z klasyki, a z drugiej strony śmiało patrzy do przodu i nie waha się rozwijać. Poziom umiejętności tutaj zaprezentowanych predysponuje wręcz Zorormr do śmiałego patrzenia ku europejskim salonom, o ile oczywiście ktoś tu w ogóle o takim czymś myśli. Nie mam żadnych wątpliwości, że gdy tylko zdecydujecie się zapoznać z tym materiałem, to stwierdzicie niemal od razu, że oto macie do czynienia z albumem, który jest w stanie solidnie namieszać nie tylko w waszych głowach, ale w ogólnie przyjętej hierarchii. No co ja wam tu będę pierdzielił. Weźcie lepiej czym prędzej sami to sprawdźcie. Te 45 minut to po prostu klasa i tyle. Znam poprzednie dokonania tego projektu, ale nie mam wątpliwości, że to właśnie teraz przed Zorormr może się otworzyć sporo ciekawych drzwi. Oby tylko Moloch zdecydował się z nich skorzystać, a wtedy możemy mieć kolejną nazwę, którą zagraniczni fani i dziennikarze będą wymawiać z szacunkiem. Sama jakość materiału, to oczywiście bardzo duży atut, ale jak wiadomo to może nie wystarczyć. Mniejsza jednak o to. Co ma być to będzie. Najważniejsze jest to, że „Corpus Hermeticum” zaświadcza o jakości polskiego black metalu. Po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że to właśnie w tym gatunku obecnie dzieje się w naszym kraju najlepiej. Długo jeszcze będę tkwić w tym przekonaniu. Takie materiału tylko te uczucie będę potęgować. Z pełną premedytacją też pomijam tu opisywanie poszczególnych utworów, jak również nie zamierzam nic pisać o udziale gości. To nie jest potrzebne. Ten album trzeba odbierać, jako zamkniętą całość, która od początku zaskakuje i zmusza do uważnego słuchania. Cholernie mocny, wciągający, mieniący się wieloma barwami album wydał Zorormr. Dla mnie jest to jedna z ciekawszych rzeczy, jakie ukazały się w black metalu w ostatnim czasie. Nie mam tu na myśli tylko naszego kraju. Jeśli macie jakieś uprzednia, to wypierdzielcie je do kosza i bierzcie się za ten album. Szybciutko przekonacie się, że było warto.
Wyd. Via Nocturna, 2015
Lista utworów:
1. I Am Legend
2. Against All Heresies
3. In The Mouth of Madness
4. Nyarlathotep
5. Twilight of The Idols
6. Corpus Hermeticum
7. The Seventh Seremon To The Dead
8. Worship Me…..
9. This I Command!
Ocena: 9/10
https://www.facebook.com/zorormr?fref=ts
