Nailgun Massacre – Boned Boxed And Buried
(9 marca 2015, napisał: Paweł Denys)
Pewnie paru z was z wielką ochotą i takim też zadowoleniem wsłuchiwało się w debiut tego zespołu. Sam dosyć długo nie pozwalałem mu opuścić swojego odtwarzacza. Mając w pamięci bardzo dobre wrażenie, jakie ten debiut po sobie pozostawił z wielką ochotą i niemałymi nadziejami sięgnąłem po nowy krążek Nailgun Massacre. Nie spodziewałem się oczywiście żadnej nowatorskiej muzyki, ale bardzo mocno liczyłem na kolejną powalającą dawkę death metalu brzmiącego i zagranego, jak za starych dobrych czasów. W większości słucha się tego materiału naprawdę dobrze. Są tu momenty bardzo przyjemnie bujające czy też wgniatające w fotel. Takie kawałki, jak „Where’s The Head” czy np. „Stinky Stench” to killery z prawdziwego zdarzenia. Zwolnienia w takim np. kawałku tytułowym też wywołują uczucie pełnego zadowolenia. Wyraźnie słychać, że pomimo bardzo wyraźnych wpływów ma ta kapela coś ciekawego do zaoferowania. I wszystko byłoby naprawdę pięknie, gdyby nie kilka ewidentnie przegiętych momentów. Momentów, które burzą obraz dobrze zapowiadającej się płyty i wprowadzają wręcz uczucie zażenowania. Tu koronnym przykładem jest kawałek „Casket Full of Fun”. Nie jestem w stanie takich żartów (inaczej tego nazwać nie mogę) zdzierżyć. Do dupy z takimi pomysłami i tyle. Jest tu tego więcej, ale daruję sobie wyliczankę, bo mi się nie chce denerwować. Wolę skupić się na tych momentach, które pozytywnie podnoszą mi ciśnienie w żyłach. Wtedy jestem zadowolony i czuję, że nadzieje pokładane w tym albumie nie były płonne. Niestety jest to krążek bardzo nierówny. Coś ewidentnie poszło nie tak. Widocznie za bardzo kapela dała się ponieść fantazji i wyszło z tego granie takie sobie. Nie, nie jestem mocno rozczarowany, ale spodziewałem się dużo więcej konkretnej muzyki. W notce promocyjnej jak byk stoi zdanie następującej treści: „Autopsy worship band”. Z jednej strony to komplement, a z drugiej minus, bo dobitnie pokazuje ten album, że Autopsy jest jedne i jakiekolwiek próby nachalnego kopiowania bardzo łatwo mogą spełznąć na niczym. Nailgun Massacre w mojej opini nie wykorzystało w pełni szansy danej samym sobie wraz z pierwszym krążkiem. Niestety w ostatecznym rozrachunku „Boned, Boxed And Buried” pomimo kilku naprawdę mocnych momentów, spycha ten zespół w moich oczach do drugiej ligi. Może i solidnej, ale tylko drugiej. Całkiem sporo jest obecnie kapel, które potrafią zagrać taki prosty i bezpośredni death metal z większym kopem i większą ilością ciekawych pomysłów. Tu czegoś zabrakło. Niestety.
Wyd. Xtreem Music, 2015
Lista utworów:
1. Where’s The Head
2. Boned, Boxed And Buried
3. Stinky Stench
4. I Bury The Hatched In Your Face
5. Meat Locker
6. Nailgun Messiah
7. Casket Full of Fun
8. The Doctor And The Beast
9. Mad Road Killer
10. What’s In The Box
11. Lower Me Down
Ocena: 6/10
https://www.facebook.com/nailgunmassacre?fref=ts