Danzig – Circle Of Snakes
(19 lutego 2005, napisał: )
Chciałoby się powiedzieć nowy Danzig, ale nie jestem pewien czy tak można. Bo nowa płyta niczym nowym nie zaskakuje. Może i zrezygnował z elektroniki, ale jednak jest to stary dobry Danzig. Na początek może razić bardzo garażowe brzmienie płyty, lecz po kilku przesłuchaniach staje się ono jednym z wielu atutów tej płyty. Najjaśniejszym punktem całego krążka są genialne riffy, które w połączeniu z miarową perkusją dają kawał świetnego hard rocka. Ale czym byłby Danzig bez Glena, który swoim głosem nieraz pokazał światu, że jednak Elvis żyje. Wokale na płycie są zaśpiewane z niesamowitym luzem, co można bardzo łatwo zauważyć. Circle Of Snakes brzmi jak dziecko kilku kumpli, którzy kiedyś tam spotkali się w garażu i postanowili nagrać sobie płytę. W tym tkwi cały jej urok. Spontan i prostota, połączone z niebywałym talentem, daje takie perełki jak COS. Słabe momenty? No może to kwestia czasu, ale słuchałem płytki wiele razy i jakoś nie widzę takowych. Przede wszystkim genialne riffy (Skincarver,Hellmask) i refreny zapadające w pamięć (100 Devils Reign,Night Besodom). Nawet ostatni kawałek „Black Angel, White, Angel”, choć na początku brzmi jak przebój z czeskiego radia, to po czasie skutecznie wrasta w czaszkę słuchającego i nie pozwala o sobie zapomnieć. Smaczku całemu wydawnictwu dodają zdjęcia zamieszczone w książeczce. Glen zaprosił do współpracy modelki, które może nie są najurodziwsze, ale na pewno sprawiają, że szata graficzna jest ciekawsza. Circle Of snakes jeszcze na długo zagości w moim odtwarzaczu.
Pogan
Lista utworóó
1. Wotans Procession
2. SkinCarver
3. Circle of Snakes
4. 1000 Devils Reign
5. Skull Forrest
6. HellMask
7. When We Were Dead
8. Night, BeSodom
9. My Darkness
10. NetherBound
11. Black Angel, White Angel
Ocena: 8/10