Vyrju – Black (w skrócie)
(25 lutego 2015, napisał: mielony)

Wasz EPkowy zbol wita w kolejnym odcinku podróży po małych metalowych wydawnictwach. Dzisiejszego wieczoru spływa na Was relacja ze spotkania z norweskim „W ryju”, które to jako jednoosobowy projekt zgotowało cztery kawaliny w klimacie blackowo-doomiastym. Naturalnie do gustu przypadł mi minimalizm w nazewnictwie i oprawie graficznej. „Black” kryje w sobie ciut melodyjnego napierania zamkniętego w czasowych ramach dwudziestu jeden minut. Ów śmiałek z północy balansuje na granicy rzeczonych gatunków spinając to donośnym skrzekiem, a sesyjnie czystym wokalem i garami wspiera go zaproszony w tym celu pobratymiec. I chociaż co dwie głowy to nie jedna, to jednak wielu fajnych pomysłów z tych głów nie wycisnęli. Dupy nie urywa, jednakowoż blamażem również nie trąca. Wszyscy trzej słuchacze, jacy przypadkiem trafią na tą wesołą twórczość, mogą moje zdanie potwierdzić. Lub nie.
Plusy:
- czerpanie z dwóch chyba nie tak często łączonych gatunków
- prostota okładki
Minusy:
- czyste wokale niezbyt tu pasują,
- trudno oprzeć się wrażeniu, że jest to tylko takie granie dla samego grania
Wyd.Black Forest Records, 2014
Lista utworów:
1. The Constant Void
2. There Is No Grave Big Enough to Take All My Sorrows
3. Gone
4. The Residue of Life
Ocena: 5/10
