CIEŃ – ECCE HOMO

(21 lutego 2015, napisał: Przem "Possessed")


CIEŃ – ECCE HOMO

W końcu po dłuższej ciszy w obozie Cienia, chłopaki wydali w Old Temple swój debiut. Przyznam się, że podchodziłem do niego ostrożnie. Ich EP „Time Of Desolation” dawała spore nadzieje na przyszłość, lecz wiadomo jak to jest… czas nie stoi w miejscu. Na szczęście nie zawiodłem się. „Ecce Homo” to kawał dobrego i sprawnie zagranego black metalu, gdzie mocne i pełne nienawiści fragmenty splatają się z atmosferą melancholii. Oczywiście grając taki black metal Cień zawsze będzie przez wielu porównywany do Furii, lecz myślę, że nie będzie to dla chłopaków żadną ujmą. Album rozpoczynają dziwne dźwięki tworzące aurę wyobcowania, nierealności niczym soundtrack do horroru. Po chwili pojawia się chwytliwy riff rozpoczynający „Rebellion”. Wokal C. jest mocny, przepełniony emocjami, perkusja gra monotonny rytm, chociaż nie pozbawiony pewnych smaczków, by po dłuższej chwili zamilknąć, gitara zaczyna kombinować, a jest to interludium do przyspieszenia, które powoli się rozkręca, nałożone na siebie wokale brzmią prawie jak growl. Muzyka zwalnia wplatając melodię, perkusja zmienia rytmy by przez chwilę wprowadzić pewną nutę melancholii. Po chwili muzyka wraca do swojego melodyjnego oblicza. „Betonowe królestwo” ukazuje się nam za sprawą świetnie nakładającej się pracy gitar, stonowanej perkusji, pięknie wygrywającej dźwięki na talerzach i basu pulsującego gdzieś w tle, a odgłosy burzy potęgują ten klimat. Nagle perkusja przyspiesza, gitary grają melodyjny i chory riff, by po chwili wejść na swoiste „patataj”, mnie osobiście takie wstawki trochę rażą, lecz to młody zespół, któremu jestem w stanie wybaczyć jeszcze takie zagrywki, szczególnie, że chwilę później, riff się zmienia, muzyka staje się mocniejsza, potężnieje na chwilę, by znowu wrócić do nostalgicznych klimatów, które świetnie przemawiają do słuchacza i sposób ich aranży zdecydowanie podoba mi się. Pojawiają się dwa wokale, jeden czysty, w którego tle drugi wyje głęboko z głębi piersi. Klimat depresji potęguje pod koniec mocno podkreślona praca basu. „Lustfulness” z kolei rozpoczyna się konkretnym jebnięciem. Szybkie natarcie niczym atak wozów pancernych, depresyjny riff, tornado perkusyjne… wszystko zmienia się po chwili w szybki i melodyjny fragment, który nieco zwalnia. Praca perkusji zmienia się co chwilę urozmaicając przekaz. Nagle pojawia się zapętlony riff , wokal aż charczy w charakterystyczny sposób. Po dłuższej chwili zespół umiejętnie wplata kolejny melancholijny fragment, a chłopaki doskonale wiedzą jak sprawić, by takie zabiegi nie nudziły i nie były infantylne, a tworzyły konkretny klimat. „Slave Of Live” stopniowo rozkręca się w średnim tempie, w obrębie którego wciąż coś się zmienia a to sposób gry perkusji, a to wokal i nagle muzyka przyspiesza, a nasze uszy pieści wspaniale skomponowana solówka gitarowa., po której następuje dziwny fragment, niczym zaczerpnięty z muzyki folkowej z umiejętnym użyciem talerzy. Muzyka znów przyspiesza. Po chwili zmienia się riff, jest w nim dużo niepokojącej melodii, zmienia się sposób piórkowania, pracy bębnów a muzyka zmierza do punktu kulminacyjnego. Dużą dawką klimatu rozpoczyna się „Umarły krzyk”. Dość nietypowo na początku pojawia się solówka, po której muzyka nabiera mocy, perkusja przyspiesza. Niestety tu zaczyna się typowe dla polskiego black metalu granie, sytuacji nie ratuje ani zwolnienie, ani kolejne przyspieszenia. Chociaż nie myślcie, że jest źle, jest dobrze, lecz po tym co usłyszałem wcześniej, zaczynam od Cienia wymagać zdecydowanie więcej. Tytułowy „Ecce Homo” rozpoczyna się również od klimatu z bardzo ciekawą solówką, wchodzi pełne instrumentarium i już wrażenia po „Umarłym krzyku” zostają zatarte. Wolne tempo, mocna perkusja, ciekawy riff, kolejna solówka, brzmiąca jakby sam mistrz Quorthon maczał w niej jakiś palec, zmiana pracy perkusji, kolejna solówka, ta z kolei zapętlona i świetna praca basu w tle. Równa praca gitar przeprowadza nas w średnie tempo z kilkoma ciekawymi melodyjnymi patentami, zmianami tonacji i pojawiającym się marszowym rytmem perkusji. Gdy już myślałem, że utwór zmierza do finału, nagle muzyka przyspieszyła jakby muzycy przypomnieli sobie, że po za klimatem i melodią można jeszcze jebnąć w mordę ostrym pierdolnięciem. Ostatni już utwór „Silent March” zaczyna się w średnim tempie z depresyjnym riffem, by rozkręcić się w szybkie bardziej korzenne dla black metalu rytmy. Nagle pojawia się fragment o ciekawej rytmice, z charakterystyczną pracą gitar i tornadem perkusyjnym. Zmienia się riff, wokal schodzi w niższe rejestry, gra perkusji podlega również kolejnym ewolucjom, emocje wręcz kipią w tej muzyce. Dźwięki stopniowo cichną i … to już koniec.

„Ecco Homo” to album, który nie poddaje się pełnemu zrozumieniu już za pierwszym przesłuchaniem. To muzyka, do której należy wrócić, poddać się jej i wsłuchać w każdy dźwięk, a zaczyna wciągać jak narkotyk. Mnie wciągnęła. Mimo, że na polskim podwórku jest kilka zespołów grających w podobny sposób muszę przyznać, że Cień nagrał solidny i mocny album, na którym chłopaki potrafią połączyć elementy z różnych bajek, by płynnie poruszać się między różnymi odcieniami muzycznymi i wywoływać takie emocje jakie chcą, a ta sztuka doskonale im się udaje.

 

 

Wyd. Old Temple, 2014

 

Lista utworów:

 

  1. Rebellion
  2. Betonowe królestwo
  3. Lustfulness
  4. Slave Of Live
  5. Umarły krzyk
  6. Ecce Homo
  7. Silent March

 

Ocena: 8+ / 10

 

 

http://www.oldtempleshop.pl/

https://www.facebook.com/eryk.temple

http://cien.bandcamp.com/

https://www.facebook.com/cienofficial

 

 

divider

polecamy

Brüdny Skürwiel – Silesian Bastards Mutilation Case – Mutilation Case Pincer Consortium – Geminus Schism Königreichssaal – Psalmen’o’delirium
divider

imprezy

Banisher, Dormant Ordeal oraz Terrordome na wspólnej  trasie jubileuszowej! Finał „Metal 2 the Masses Polska 2025″ już 21 czerwca w Chorzowie Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Unholy Blood Fest IV – Toruń
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty