Slup – Dramatorgie (w skrócie)
(18 lutego 2015, napisał: mielony)
Tak kutaśnego logo to już dawno nie widziałem. Cztery litery z radośnie zawiniętych siusiaczków to znak rozpoznawczy czeskiego Slup. Jak głosi wkładka, w której notabene cycków na szczęście nie zabrakło, nagraniem parało się trzech łorcyków. Gitara, gardło i gary. To wszystko, ale to w pełni wystarczyło by wystrugać konkret album. Żartownisie, poza tekstami m.in. traktującymi o wielkim gównie, umieścili tu również tak awangardowe dodatki jak dyskotekowy beat, ponętne okrzyki tenisistek nagrane w trakcie wybitnie ciężkiej rozgrywki czy też wesołe śpiewy utrzymane w manierze krasnala z Domowego Przedszkola. Ale że na samym kręceniu beki zacnej płyty nie zrobisz, to i porządnego łupnia muzą sprawić należy. Stwierdzam, iż ta wypadkowa grindu i death metalu ma wszelki potencjał ku temu, by zdrowo sobie tupnąć, bowiem nudnej sztampy w tym ewidentnie brak. Czyś jest z gór, czy też znad Bałtyku, dziabnij sobie dawkę mocarnego ryku.
Plusy:
- finezyjne squeale,
- sporo wyciskają przy skromnym instrumentarium,
- kawałki nie są skrojone według jednego szablonu
Minusy:
- brak sampli z pornoli
Wyd. własne, 2014
Lista utworów:
1. Kamasutra prasat
2. Prst v kláde
3. Štetka a náter
4. Co nekvete, to nás nesmete
5. S mrtvolou v mrazáku
6. Hoven se nezbavíš
7. Dramatorgie
8. Mara výjezd
9. Husí kužicka
10. Nemel sracky
11. Viva Lila
12. Chumelí krev holubí
13. Jen ženy.cz
Ocena: 7/10
