Centinex – Redeeming Filth
(11 lutego 2015, napisał: Prezes)

Ta Agonia to mnie ostatnio bardzo pozytywnie zaskakuje. W zeszłym roku pod jej skrzydłami ukazały się nowe płyty takich zespołów jak chociażby Enthroned, Origin czy Varathron, a to już przecież całkiem duże nazwy. Z logiem tej wytwórni pojawił się również nowy krążek reaktywowanego niedawno Centinex. Czy powrót ten podyktowany był panującą modą na szwedzkie retro-granie, czy z jakichś innych powodów – w to już nie będę wnikał. Fakty są takie, że „Redeeming Filth”, czyli dziewiąty już pełny album tego zespołu pojawił się i najzwyczajniej w świecie kopie dupsko… przynajmniej mi. Jeśli komuś wydaje się, że Centinex reaktywował się po to by kombinować i eksperymentować z nowymi brzmieniami to oczywiście srogo się myli. Ten krążek śmierdzi old skulem na kilometr i nikt nie zamierza się tutaj tego wyrzekać. Ma być mocno, klasycznie i po szwedzku. W każdym riffie, w każdym zagraniu czuć tutaj ducha zatęchłego death metalu początku lat 90. Raz jest wolno, raz zdecydowanie szybciej, ale cały czas ta muza tak samo porywa. Dla nienawykłych uszu będzie to pewnie kakofonia, ale dla ludzi obytych z tematem będą to dźwięki przebojowe. Bo jak tu nie zginać miarowo karku przy tych miażdżących walcach, albo nie bujać się w rytm tych charakterystycznych, szwedzkich galopad. Jeśli ktoś szuka oryginalności w death metalu to niech poszuka gdzie indziej. Centinex dostarcza nam za to rozrywki klasycznej, sprawdzonej, ale też bardzo dobrze podanej. Powracać z takim albumem to na pewno nie wstyd! Dobrze się stało, że powrócili z martwych, teraz czekam na jakiś koncert w okolicy…
Wyd. Agonia Records, 2014
Lista utworów:
1. When Bodies Are Deformed
2. Moist Purple Skin
3. Death Glance
4. Stone of Choice
5. Unrestrained
6. Bloodraze
7. Without Motives
8. Rotting Below
9. Dead, Buried and Forgotten
10. Eye Sockets Empty
Ocena: 8/10
