Nangilima – The Dark Matter
(7 lutego 2015, napisał: mielony)
Hiszpańsko-szwedzki projekt o nazwie Nangilima wrzuca na nasze ruszta swoją pierwszą płytę i już z miejsca wzbudzają mieszane uczucia. Z jednej strony bowiem co rusz strasznie przynudzają, czy to za sprawą rozwleczonego intra i outra czy też smęcących partii w pozostałych czterech utworach (nadmiar parapetów). Z drugiej strony natomiast potrafią konkretnie zmiażdżyć ciężkim i dusznym klimatem z pogranicza death i doom metalu. Pewną zaletą w tym wszystkim jest to, że płyta nie należy do długich, szczególnie po tym, gdy odrzucimy rzeczony wstęp i zakończenie, które są moim zdaniem totalnie zbędne. A dzięki temu pozostałe 35 minut materiału od razu staje się ciut strawniejsze, bo nie wymaga maksimum oddania z dwóch powodów: skupienie uwagi w trakcie pół godziny nie należy do wielkich wyzwań, a dodatkowo ślimacze tempa pozwalają na przyswajanie wszystkiego na bieżąco, nic Ci nie umknie. Łącznie mamy niezbyt wiele niezbyt szybkiej muzy, którą można sobie potraktować jako dodatek, bo jako się rzekło, miejscami „The Dark Matter” zaiste gniecie koszule i zrywa kapelusze z głów, ale niestety też częściej nuży i w sumie nie wiadomo, czy chodzi tu o pobudzenie słuchacza, czy też o ułożenie go do snu. Być może to taka sztuka wyższa epatująca szerokim wachlarzem emocji. Dla kogoś może to brzmieć jak zaleta, ale mi się zbytnio takie mieszanie nie podoba. Wypij sobie nalewki, potem piwerka i na koniec trochę wódki czy wina. Po czymś takim łatwo o pawia, takoż i tutaj o niego wcale nietrudno. Lepiej sięgnij sobie po nowy album jednego z Twoich ulubionych zespołów zamiast grzebać w debiutach, bo pułapek jest pełno. A to, co sprawdzone, często bywa lepsze, nawet jeśli niczym nie zaskakuje.
Wyd. Xtreem Music, 2014
Lista utworów:
1. Chemin vers le néant
2. Stain of a Broken Life
3. Crimson Shroud
4. The Link of Reminiscence
5. The Dark Matter
6. Éternel sommeil
Ocena: 5/10