Melmak – The Only Vision of All Gods
(20 stycznia 2015, napisał: Paweł Denys)
Moje pierwsze spotkanie z muzyką Melmak uznaję za jak najbardziej udane. Ten całkiem krótko istniejący zespół, a pochodzący ze słonecznej Hiszpanii, gra muzykę, która ma pełne prawo się podobać, choć zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim. Fani ekstremalnych odmian metalu raczej nie mają czego tu szukać. Nie twierdzę, że niektóre elementy tej płyty nie mogłyby przypaść im do gustu, ale w zdecydowanej większości to nie do nich adresowana płyta. Zdecydowanie lepiej w jej towarzystwie poczują się miłośnicy takich kapel, jak np. Kyuss i Neurosis. To z mojej strony dość duże uproszczenie, ale muzyka zawarta na „The Only Vision of All Gods” właśnie takich wpływów ma najwięcej. Gitary na ten przykład, to czysty pustynny rock i metal. Sypią piaskiem, aż miło. Do tego potrafią wykrzesać z siebie znakomite riffy, które już podczas pierwszego odsłuchu zagnieżdżają się w głowie. Muszę przyznać, że duet tworzący ten ansambl doskonale wie, jak układać linie tego instrumentu. Nie żebym tu twierdził, że reszta jest taka sobie, ale to właśnie riff jest solą tej płyty. To on ma tu decydujące słowo. To on nadaje tej płycie niesamowitej wyrazistości. Czuć tu niemal namacalnie doskonałe wyczucie. Takie rzeczy nie są do nabycia. Z tym trzeba się urodzić. Aż dziw bierze, że to jednak nie jest kapela z wiadomego rejonu świata. Dużo tu przyjemnie rozbujanych fragmentów, przy których głowa sama się kiwa. Zdarza się też zespołowi skręcić w bardziej kwaśne rejony, gdy dźwięki się z lekka rozmywają i wtedy właśnie unosi się nad tym duch dokonań mistrzów z Neurosis. Myli się jednak ten, kto pomyśli, że takie coś może powodować duży dysonans pomiędzy poszczególnymi partiami. Nic z tych rzeczy. Duże wrażenie robi na mnie sposób poskładania tego w wciągające, przyjemnie rozbudowane songi, które odkrywania i smakowania zostawiają na długie sesje. Ważne jest to, że te sesje są nader przyjemne. Nie nudzę się przy tej płycie. Jest wręcz odwrotnie. Sprawdziłem ją w kilku okolicznościach i za każdym razem dawała radę. Nada się do zagłuszenia otoczenia, do wykonywania zwykłych czynności codziennych. To po prostu płyta, która jak już się do człowieka przyczepi, to za cholerę nie chce puścić. Z czystym sumieniem polecam miłośnikom takich dźwięków. Jest w tym ogień, jest w tym moc. Mocny punkt na mapie pustynnych brzmień. Oby tylko dalej szli za ciosem, a coś większego może z nich być. Tego życzę, a teraz ponownie wciskam play.
Wyd. self released, 2014
Lista utworów:
1. Terroristing
2. Collective Sucide
3. Red Fly
4. Dinhuman
5. Escape or Die
6. High Level of Water & Celsius
7. Saturn
8. Antimatter
9. The Only Vision of All Gods
10. Drag My Eyes, My Brain Will Remain
Ocena: +8/10
https://www.facebook.com/melmakdestroy