Rahu – The Quest for the Vajra of Shadows
(17 stycznia 2015, napisał: mielony)
Dwóch Finów zajaranych hinduizmem ogarnęło dupy i nagrali sobie 40 minut surowego black metalu traktującego o tejże tematyce. Całkiem zacnie im to wyszło. W kilku długich, i zarazem z deczka hiponotyzujących kawałkach przejadą po Tobie jak rolnik broną po polu. Wpadasz w transik i wsłuchujesz się w te klimatyczne brzęczenie. Wiadomo, nie każdemu taka brzmieniowa żyletka podpasuje, ale jeśli należysz do tych, co to nie muszą się pławić w krystalicznie czysztym dźwięku, zadowolon będziesz. Czasem wprawdzie coś zgrzytnąć potrafi w samym songwritingu i ucho zaboli na niektórych fragmentach. Powtarzające się smutne pitolenie z pierwszego kawałka lekko odrzuca i pasuje tu jak gówno na kanapce. Naprawdę brzmi jak dołożone kompletnie od czapy, ale to tylko moje zdanie i odosobniony przypadek w którym mam ewidentnie wrażenie, że coś nie zaskoczyło. Co jednak istotne, panowie, ogólnie rzecz biorąc, mają dobre pomysły na czarne granie, kombinują i nie zanudzają maksymalnym oklepaniem. Nie lecą przy tym jednym tempem i wiedzą jak złóżyć kawałek, by utrzymać uwagę słuchacza, a do tego mieć pewność, że jeszcze w rejony tego Questu powróci. W moim przypadku im się udało. Swoją drogą, świetnie też, że black metal to nie tylko las, szatan czy ośnieżone szczyty górskie. Gdyby kiedyś jakoś udałoby Ci się trafić na ten błękitem zdobiony album, bierz od razu. Odpalając Rahu, ciekawą przygodę masz zapewnioną.
Wyd. Ahdistuksen Aihio Productions, 2012
Lista utworów:
1. Ordeal of X
2. Samudra Manthan
3. Kalas Bleed for the Sun-Eater
4. The Serpent King
5. Sceptre of the Auspicious One
Ocena: 8+/10
