THY DARKENED SHADE – LIBER LVCIFER I: KHEM SEDJET

(27 grudnia 2014, napisał: Przem "Possessed")


THY DARKENED SHADE – LIBER LVCIFER I: KHEM SEDJET

Grecka scena wypuściła na Świat sporo dobrych zespołów, których sound znacznie różnił się od europejskich, czy też amerykańskich produkcji. I na szczęście pewne rzeczy się nie zmieniają. Thy Darkened Shade powstał w Atenach w 1999 roku i właśnie przypomniał o sobie drugim albumem. „Liber Lvcifer I: Khem Sedjet” to zaskakująco duża dawka muzyki jak na jedną płytę, która trwa… 80 minut !!! Całość rozpoczyna intro o dość przewrotnym tytule „Holy Lvcifer”, które tworzy monumentalny klimat, który szybko zostaje rozerwany na strzępy pierwszymi dźwiękami „Revival Through Arcane Skins”. Szybka praca perkusji, ciekawy riff, niski krzykliwy wokal świetnie spełniają swoje funkcje. Pojawiają się też częste przejścia zarówno gitarowe, jak i perkusyjne, w wolniejszych momentach bas jest doskonale słyszalny, a wszystko to tworzy pozorną kakofonię dźwięków, która przypomina mi dokonania Emperor. Gitary świetnie uzupełniają się, pojawia się też fragment z czystymi, prawie operowymi wokalizami, po którym muzyka przyspiesza wciąż kontynuując swoją pokręconą melodię. Jeszcze powrót do czystego wokalu, intensyfikująca się praca perkusji zmierzająca do finału, po którym następuje „Elixir Of Azazel”. Tu kolejny ciekawy riff, przyspieszenie… cholera jak te stopy chodzą. Przejścia, zmiany riffów i pełen ekspresji głos The A nie pozwalają na chwilę wytchnienia. Nagle zwolnienie, z którego krystalizuje się linia melodyjna. Sposób gdy perkusisty zachwyca, ileż dzieje się u niego za zestawem, a do tego te pokręcone gitary, w których grze co chwile dzieje się coś nowego i co chwilę dostrzegamy kolejne smaczki. Na koniec jeszcze nałożone wokale tworzące osobliwy chór i wyciszenie … „Black Light Of Sitra Ahra” to zaledwie krótki przerywnik z czystymi wokalami chóralnymi tworzący niesamowity, orientalny klimat. „Or She-ein bo Mahshavah” rozpoczyna się melodyjnie w średnim tempie, by nagle zaskoczyć przejściami i mocno pokombinowanymi instrumentalnie wstawkami. Chore melodie płyną, przewijając się pomiędzy brutalniejszymi momentami i jestem pełen podziwu dla Semjaza, który odpowiedzialny jest za wszystkie instrumenty, ponieważ imponuje z jednej strony technika Jego gry, a z drugiej jej wykorzystanie by stworzyć tak piekielny klimat. Pojawiają się tu również bardziej melodyjne fragmenty, które wprowadzają do muzyki Thy Darkened Shade sporą różnorodność, a z drugiej strony wcale jej nie łagodzą. Sprzeczność ? Posłuchajcie a sami się przekonacie. „Nox Profunda” zaskakuje walcowatym tempem, w które wbija się wspaniale skomponowany riff i nagle wszystko nabiera chwilowego przyspieszenia. Kolejne zwolnienie gdzie na tle męskiego chóru niepokojący klimat tworzy zachrypnięty wokal The A. Pierwsze dźwięki ” Drayishn-i Ahriman o Divan” to prawie marszowy hymn, który szybko nabiera przyspieszenia, podnosi się tonacja, a riffy są pokombinowane w dużym stopniu. Z każdym przejściem muzyka zmienia swoje oblicze od brutalnego szybkiego grania, po prawie wojenne hymny. Brak solówek gitarowych w niczym nie przeszkadza, a wiele riffów jest tak skomplikowanych, że solówki innych kapel wydaja się być przy nich prostymi. „Saatet-ta Renaissance” rozpoczyna się grą gitar klasycznych, na których tle pojawiają się czyste operowe wokale wyśpiewujący cos na wzór mantry. Nagle cały klimat rozbija szybka niczym huragan nawałnica gitar i perkusji. Z tej kanonady wyłania się charakterystyczna dla Greków melodia. Nagle zwolnienie z ciekawą pracą gitar i uzupełniającego je basu, a na tle tego czysty wokal. Jeszcze kilka przyspieszeń i chóralnych mantrycznych zaśpiewów i już rozpoczyna się „Liber Lvcifer”. Tu gitary klasyczne rozpoczynają melodię, która ma swoją kontynuację już z pełnym metalowym instrumentarium. Myślę, że to najlepszy z numerów na tym albumie, chociaż ciężko któryś wybrać z tak równego materiału. Melodie są tutaj chore, a wokal brutalny. Na uwagę zasługuje również praca basu, który cały czas jest doskonale słyszalny. Zwolnienia tworzą psychodeliczny klimat świetnie współgrający z szybszymi i brutalniejszymi fragmentami. Pojawiają się również kolejne chóralne zaśpiewy, w których tle bas wygrywa swoją własną melodię. „Deus Absconditus” uderza brutalnie, by nawet w zwolnieniu rozrywać czachę mocna praca perkusji. Gitary wygrywają coś na kształt solówek tonących w nawałnicy dźwięków, a wszystko to tworzy zaledwie pozorny chaos, gdyż każdy z dźwięków jest przemyślany i wręcz genialnie zaaranżowany. Na tle bardzo równego albumu ten utwór wyróżnia się mocą i emanującą z niego energią.Daemon Phosphorus” to już ostatni utwór brzmiący niczym hołd dla greckiej sceny. Przypomina mi nieco stare Rotting Christ, w dodatku zaśpiewany jest w języku greckim, co daje świetny efekt. Nawałnica dźwięków do której zespół przyzwyczaił nas w poprzednich utworach została zastąpiona klimatem starych greckich nagrań, by w połowie utworu przypomnieć o sobie, powracając z siłą rażenia salwy armatniej. Pojawiające się na jej tle wokalizy są bardzo zróżnicowane, dodając jej klimatu i nagle… wszystko wycisza się… zostawiając mnie pełnego zadumy. 80 minut muzyki dobiegło końca, a ja nawet nie wiem kiedy ten czas minął i mam ochotę odpalić krążek od nowa, gdyż za każdym przesłuchaniem dostrzegam w nim nowe smaczki, dźwięki, które umknęły przy poprzednich przesłuchaniach. Cóż więcej mogę dodać ? Rozpisywać się o aranżacjach, umiejętnościach muzyków, czy raczej muzyka… tylko po co ? To dzieło kompletne, z którym każdy powinien zapoznać się ciemną nocą i delektować każdym płynącym z głośników dźwiękiem.

 

Wyd. Word Terror Committee, 2014

 

Lista utworów:

 

01.Holy Lvcifer
02.Revival Through Arcane Skins
03.Elixir of Azazel
04.Black Light of Sitra Ahra
05.Or She-ein bo Mahshavah
06.Nox Profunda
07.Drayishn I Ahriman O Divan
08.Saatet-ta Renaissance
09.Liber Lvcifer
10.Deus Absconditus
11.Δαήμων Ὁ Φώσφορος (Daemon Phosphorus)

 

Ocena: 9/ 10

 

 

http://thydarkenedshade.bandcamp.com/releases

https://www.facebook.com/pages/Thy-Darkened-Shade/391172430930927

https://myspace.com/thydarkenedshade

http://www.reverbnation.com/thydarkenedshade

https://www.facebook.com/W.T.C.Productions

https://wtcproductions.bandcamp.com/

http://store.w-t-c.web-republic.de/

 

 

divider

polecamy

Exul – Path To The Unknown Faust – Cisza Po Tobie Stillborn – Cultura de la muerte
divider

imprezy

Hypnos w Rzeszowie Banisher i Truism w Klubie Gwarek 1349 i Kampfar na dwóch co-headlinerskich kocnertach w Polsce kolejne konerty Bloodstock Metal 2 The Masses w ten weekend Black Waves Fest vol. 9 Septicflesh i wyjątkowi goście na jedynym polskim koncercie! Legendy niemieckiego thrashu z Assassin zagrają dwukrotnie w Polsce! Cannibal Corpse i zabójczy goście wpadają na jeden koncert do Polski! THE LAST WORDS OF DEATH XXIV Exodus, pionierzy thrash metalu, powracają do Polski! 25/05/2024 KREW OGIEŃ ŚMIERĆ: Stillborn, Ragehammer, Hellfuck, Chaingun Trve Metal Camp vol. 4 THE ACT OF FRUSTRATION TOUR Injure Grind Attack Stillborn, HellFuck, Ragehammer w maju Left To Die i Incantation na jedynym koncercie w Polsce! MASTER gwiazdą finałów polskiego Bloodstock! Wolves In The Throne Room, Gaerea oraz Mortiferum zagrają w Polsce Unholy Blood Fest vol. 3 Sepultura po raz ostatni w Polsce!
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Sklep Stronghold Musick Magazine nr 31 VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho Hellthrasher Productions SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty