Nuclear Aggressor – Raw, Fast and Brutal
(1 grudnia 2014, napisał: Pudel)
Czy płyta włoskiego zespołu nazywającego się Nuclear Agressor mającego gitarzystę o ksywie Fabio, w dodatku wydana przez chilijski label może być słaba? Oczywiście, że nie! Ta zawierająca tylko siedem numerów i tym samym 20 minut muzyki płyta to podobno kompilacja numerów z jakichś splitów i EPek, ale kogo to obchodzi – całość jest na tyle spójna, że można tego słuchać jak pełnoprawnego wydawnictwa. A co też zespół gra? A co może grać z taką nazwą? Wiadomo, że nie symfoniczny gothic/doom, tylko wysokoenergetyczny miks germańsko – włoskiego(Bulldozer!) thrashu i speed metalu. Oryginalności, progresji i finezji tutaj jest tyle, ile wody na Saharze, ale to naprawdę nie jest ważne. Ważne jest to, że przy chamskich, punkowych rytmach nóżka sama chodzi, kolejne riffy powodują, że łapa sama sięga po browara a wokale… no cóż, po postu są i bólu głowy raczej nie wywołują. Przez te dwadzieścia minut kapela zwalnia… jeden raz, poza tym cały czas jedzie do przodu. Oczywiście, rzecz przypadnie do gustu raczej tylko maniakom starej szkoły, ale też wątpię, żeby zespołowi chodziło o cokolwiek innego. Wtórność tego materiału momentami jest porażająca, ale zespół gra z takim kopem, ze trzeba by być tępym bucem, żeby się o to czepiać. W takiej, dwudziestominutowej dawce takie grzanie jest po prostu cudowne, inna sprawa, że na pełnego longa przydałoby się już jakieś urozmaicenie. Ale nie ma co gdybać, „Raw, fast and brutal” to bardzo przyjemne wydawnictwo i już. A że za kilka tygodni pewnie nie będę z niego nic pamiętał to już inna sprawa.
Wyd. Suicide records, 2013
Lista utworów:
1. Marching to kill
2. Blitzkrieg
3. Die by the blade
4. Bloodfallse
5. Scorpions Revenge
6. Crossbow Punishment
7. Human Pulverizer
Ocena: +7/10