Blut Aus Nord – Memoria Vetusta III Saturnian Poetry
(30 listopada 2014, napisał: Paweł Denys)

Ze swoim uwielbieniem dla tego zespołu nie zamierzam się nawet kryć. Wraz z trylogią „777″ Blut Aus Nord weszło z buta do panteonu moich absolutnych faworytów. Poprzedzający ten album split z P.H.O.B.O.S. z jednej strony wprawił mnie w dobry nastrój, a z drugiej miałem lekkie obawy o to, czy BAN wraz z kolejnym dużym albumem zdoła mnie czymś zaskoczyć i pokazać coś absolutnie świeżego w swojej twórczości. Zanim zabrałem się za opisywanie „Memoria Vetusta III Saturnian Poetry”, to zafundowałem sobie kilkanaście długich seansów w towarzystwie tych dźwięków. Muszę przyznać, że w początkowych fragmentach ta płyta trochę mnie nawet rozczarowała. Na pewno miało to związek z ogromnymi oczekiwaniami. Czekałem na jakiś przełom, na pojawienie się jakiejś nowej drogi. W ostatecznym rozrachunku okazało się, że nic takiego nie ma tu miejsca. W między czasie zmieniła mi się trochę optyka i dziś patrzę na ten album zdecydowanie przychylniejszym okiem. Przede wszystkim BAN doprowadziło swoje jakże charakterystyczne cechy do perfekcji. Inna sprawa, że nikt tak nie gra, a więc wciąż pozostają oryginalni i wyjątkowi. Sama płyta, to tak jak już wspomniałem, konglomerat pomysłów doskonale znanych z poprzednich wydawnictw. Może obecnie mniej jest w tym graniu przestrzeni, gdy gotowy byłem odlecieć w kosmos, ale tego najwidoczniej wymaga kontynuacja konceptu i nie ma co biadolić. Dużo tu naprawdę wściekłych dźwięków, które naszpikowane są do granic możliwości chorobą. Chorobą, która po raz kolejny prowadzi do absolutnego zatracenia. Tym razem ten proces trwa dłużej, bo płyta wymaga zdecydowanie więcej czasu niż choćby trzy poprzednie duże albumy, ale i tak wszystko dostojnym krokiem zmierza w jednym kierunku. W kierunku, który nie dopuszcza absolutnie możliwości zawrócenia. Ktoś, kto zna ten zespół i ceni jego muzykę z pewnością będzie zadowolony. Jednak jeśli trafi się ktoś, kto z BAN dopiero teraz zetknie się po raz pierwszy, to wcale nie musi uznać wyjątkowości tego zespołu. Wynika to z tego, że wcale nie jest to płyta najlepsza w bogatej dyskografii tych Francuzów. Jest za to konsekwentna. Wszystko co na niej się znajduje jest naturalnym następstwem poprzednich materiałów. Kilka razy odniosłem wrażenie, że dawno, a może nawet bardzo dawno, nie zetknąłem się z zespołem, którego płyty, niezależnie o którym koncepcie mówimy, są tak wściekle konsekwentne. Można wręcz napisać, że bez każdego poprzedniego albumu, nie byłoby kolejnego. Trochę z tej mojej pisaniny wynika ułomna chęć obronienia płyty i wytłumaczenia sobie, że tak jak jest na „Memoria Vetusta III Saturnian Poetry” tak musiało być. Mi się udało samego siebie przekonać i z każdym kolejnym przesłuchaniem te dźwięki rosną we mnie. Minie jeszcze bardzo dużo czasu zanim te wydawnictwo powędruje na półkę i zwolni miejsce w odtwarzaczu innym zespołom. Nie zrażajcie się początkowymi przesłuchaniami i nie dajcie się omamić uczuciu, że tym razem jest przeciętnie. Nie jest, ale żeby dojść do takiego wniosku, to trzeba poświęcić naprawdę sporo czasu. Trochę to okrutne ze strony BAN, ale dzięki takiemu zabiegowi nie ma obaw, że ktoś się tym znudzi już po chwili.
Wyd. Debemur Morti Productions, 2014
Lista utworów:
1. Prelude
2. Paien
3. Tellus Mater
4. Forhist
5. Henosis
6. Metaphor of The Moon
7. Clarissima Mundi Lumina
Ocena: +8/10
https://www.facebook.com/blutausnord.official
