Onirophagus – Defiler of Hope
(27 listopada 2014, napisał: Krzysiek M.)
Kto nie lubi takich kapel jak My Dying Bride, Ophis czy Incantation? Taką właśnie mieszanką jest death/doom metalowy, pochodzący z hiszpańskiej Barcelony Onirophagus. Kapela powstała w 2011 roku i nie wiem czy to ich pierwsze wydawnictwo, ale to co prezentują na tym 34 miinutowym albumie po prostu miażdży. „Defiler Of Hope” to sześć dość długich utworów, z których ostatni „Blessed by Unconsciousness” to instrumentalny popis gry na pianinie, który całkiem dobrze wieńczy to dzieło. Wcześniej mamy pięć potęnych, wolnych, bardzo pomysłowo skomponowanych utworów, które nawet przy którymś z kolei odsłuchu nie nudzą. Panowie rzadko przyspieszają, ale takie zrywy pojawiają się w każdym utworze, co tylko pokazuje ich wszechstronność.
Brzmienie tej płyty jest wręcz przytłaczające, a ciężar wbija w ziemię. Partie gitarowe tną ciężkimi riffami, a w szybszych momentach wdziera się sporo melodii. Bębny to wystukują marszowy rytm, to znów galopują wraz ze wzrostem temp. Te dwa instrumenty są tutaj najbardziej słyszalne. Brakuje mi trochę basu, ale nie można mieć wszystkiego hehe. Mimo wszystko najmocniejszym punktem płyty jest potężny, ciężki, ale bardzo wyraźny wokal. Pojawia się też drugi – chory, krzykliwy i obłąkany, który zajebiście miesza się z wiodącym, co jeszcze bardziej urozmaica tą płytę.
Jak dla mnie „Defiler Of Hope” to zajebisty album. Ciężki, mroczny, ale z pazurem, co pokazuje, że hiszpańska scena metalowa ma się dobrze. W 100% polecam go polecam.
Wyd. self-released, 2012
Lista utworów:
1. No Colours in This Earth
2. Onirophagus
3. Incubated Mind
4. Defiler of Hope
5. Decarnized
6. Blessed by Unconsciousness
Ocena: +9/10