Nonamen – Obsession
(23 listopada 2014, napisał: Pudel)
Zespół Nonamen powstał w 2010 roku w Krakowie i – przynajmniej na opisywanym tutaj albumie – para się dźwiękami z okolic progresywnego metalu. No i przechodząc od razu do rzeczy napiszę, że wychodzi im to naprawdę całkiem dobrze. Słychać, że materiał nie powstał w tydzień, że muzycy wiedzą co ze swoimi instrumentami mają robić(oraz że nie grają od wczoraj), dużym atutem zespołu jest też wokalistka Edyta Szkołut, śpiewająca mocno, pewnie, z emocjami, nie kalecząc przy tym mowy Szekspira. Album ma fajny, mroczny klimat i przede wszystkim nie jest niepotrzebnie rozwleczony jak to nierzadko w przypadku debiutanckich krążków bywa. W składzie zespołu znalazło się miejsce dla pani obsługującej skrzypce, co oczywiście nie jest niczym nadzwyczajnym, ale nie da się ukryć, że skrzypce bardzo fajnie współpracują z gitarą, nie jest ten instrument wykorzystywany jako taki ozdobnik, którego równie dobrze mogło by nie być. Także ogólnie „Obsession” to kawał dobrze przemyślanego i wykonanego grania, który fanom brzmień z pogranicza heavy metalu, prog rocka i nawet gotyku mogę z czystym sumieniem polecić. Nie zmienia to jednak faktu, że kilka rzeczy mi jednak na taj płycie nie leży. Przede wszystkim brzmienie. Niby ok, wszystko słychać, nie brzmi to jak demo. Ale! Mam wrażenie, że miks jest taki jakiś za bardzo „do przodu”, kompozycje same w sobie nie są jakoś przeładowane dźwiękami a jednak momentami całość się „dławi”, to wokal nie może się przebić, to skrzypce gdzieś walczą z gitarami i bębnami… myślę, że przy nieco innym ustawieniu muzyka tylko zyskała by na dynamice. Aha, nie słuchałem płyty na głośniczkach laptopa, tylko na „nieco” lepszym sprzęcie, hehe. Brakuje mi tez troszkę jakiejś odważniejszej gry sekcji; skrzypce, gitara i wokal ładnie kombinują, a sekcja… po prostu jest – nieładnie. Wybitnie nie przypadł mi też do gustu numer „Control”, ale nie jestem w stanie powiedzieć czemu – chyba z wokalem na początku coś mi nie gra, ale nie jestem w stanie tego „zarzutu” sprecyzować. Całościowo jednak płyta zdecydowanie się broni, może nie porywa od pierwszego odsłuchu, ale naprawdę można tutaj sporo znaleźć dla siebie. Nie widziałem nigdy Nonamen na żywo, ale coś czuję, że na koncercie takie granie może zabrzmieć jeszcze lepiej. Zespół z tego co widzę działa całkiem prężnie, także mam nadzieję, że jeszcze nie raz o nich usłyszymy – bo pierwszy pełny album zdecydowanie dobrze rokuje.
Wyd. Własne zespołu, 2014
Lista utworów:
1. Rising
2.Black Rose
3. From the Enslaved
4. Agallah
5. Sleepingfall
6. Shall I go?
8. Obsession
9. Necrocreative
10. Emily
Ocena: 7/10