Bloodbath – Grand Morbid Funeral

(17 listopada 2014, napisał: mielony)


Może i nie zapisali się w historii death metalu złotymi zgłoskami, jak miało to miejsce w przypadku Entombed, Dismember i innych, którzy głosili trupią nowinę, ale z pewnością byli moimi ulubieńcami. Od kiedy usłyszałem w nocnej audycji akademickiego radyjka kilka kawałków z ich debiutanckiej płyty, od razu musiałem ją zamówić i przykatować w całości. Druga płyta wprawdzie aż tak mi do gustu nie przypadła, nie brzmiała tak soczyście, a Tagtgren mimo wszystko nie zamiatał tak, jak Akerfeldt ze swoim niedźwiedzim growlem. Odpokutowali trzecim krążkiem, bowiem wrócił Mikael, brzmienie to sam sok, a i kawałki jakieś mocniejsze i ciekawsze się zdawały. Tak naprawdę miałem niezłego kręćka na punkcie tego dziełka. Po sześciu latach studyjnej posuchy wracają z czwartym pełniakiem. Okazuje się że tym razem wokale nagrał stary dziaduniu Nick z Paradise Lost i co by o nim nie mówili, to moim zdaniem zaryczał zawodowo. Kawalin mamy znowu całe 11. Wyczytałem ostatnio, że Szwedzi materiał ten skomponowali dość szybko, a to dlatego że trzech z nich przygotowało po 3-4 pieśni każdy, dzięki czemu całość jest też nieźle zróżnicowana. Nie ma nudy, jest za to nieustanne kopanie dupska. Fantastyczny przykład to Famine of God’s Word, gdzie w połowie następuje klimatyczny twist, a w momencie, gdy spodziewasz się końca, wchodzi jeszcze zabójczy blast. Nie można też przejść obojętnie obok takiej petardy jak Anne. Co tam petardy, ten kawałek to prawdziwy dynamit! Chcesz do tego trochę klimatu? Nie ma sprawy, odpalaj Church od Vastitas. Tu akurat lekko pachnie Triptykonem, a efekt tego jest tylko jeden. Łeb urwany przy samej dupie. Można się konkretnie zajarać. I tak też jest w moim przypadku. Płyta lata zapętlona i po odsłuchaniu jej aktualnie nawet nie mam ochoty sięgać po cokolwiek innego. Doczekałem się i w ogóle się nie zawiodłem. Ten projekt zawsze będzie miał dla mnie szczególne znaczenie, nie tylko z powodu ogromnej sympatii do wcześniejszych dokonań, ale także ze względu na to, że trzymają fason i nie spuszczają z tonu. Death metal kompletny.

 

Wyd. Peaceville, 2014

 

Lista utworów:

1. Let the Stillborn Come to Me

2. Total Death Exhumed

3. Anne

4. Church of Vastitas

5. Famine od God’s Word

6. Mental Abortion

7. Beyond Cremation

8. His Infernal Necropsy

9. Unite in Pain

10. My Torturer

11. Grand Morbid Funeral

 

Ocena: 10/10

 

bloodbath.biz

divider

polecamy

Exul – Path To The Unknown Faust – Cisza Po Tobie Stillborn – Cultura de la muerte
divider

imprezy

Hypnos w Rzeszowie Banisher i Truism w Klubie Gwarek 1349 i Kampfar na dwóch co-headlinerskich kocnertach w Polsce kolejne konerty Bloodstock Metal 2 The Masses w ten weekend Black Waves Fest vol. 9 Septicflesh i wyjątkowi goście na jedynym polskim koncercie! Legendy niemieckiego thrashu z Assassin zagrają dwukrotnie w Polsce! Cannibal Corpse i zabójczy goście wpadają na jeden koncert do Polski! THE LAST WORDS OF DEATH XXIV Exodus, pionierzy thrash metalu, powracają do Polski! 25/05/2024 KREW OGIEŃ ŚMIERĆ: Stillborn, Ragehammer, Hellfuck, Chaingun Trve Metal Camp vol. 4 THE ACT OF FRUSTRATION TOUR Injure Grind Attack Stillborn, HellFuck, Ragehammer w maju Left To Die i Incantation na jedynym koncercie w Polsce! MASTER gwiazdą finałów polskiego Bloodstock! Wolves In The Throne Room, Gaerea oraz Mortiferum zagrają w Polsce Unholy Blood Fest vol. 3 Sepultura po raz ostatni w Polsce!
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Sklep Stronghold Musick Magazine nr 31 VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho Hellthrasher Productions SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty