Necros Christos – Nine Graves
(27 października 2014, napisał: Paweł Denys)
Muzycy Necros Christos zapowiadają, że historia kapeli się zakończy wraz z wydaniem trzeciej dużej płyty. Nie wiem, czy dawać wiarę takim deklaracjom, czy też może włożyć je między bajki. Nie zaprzątajmy sobie jednak na razie tym głowy, skoro to właśnie mamy okazję posłuchać kolejnego mniejszego wydawnictwa mistrzów death metalu z Niemiec. Tym razem dostajemy dwa nowe kawałki i kilka rzeczy doskonale znanych, o których nie ma sensu wspominać, gdyż każdy zainteresowany wie o co chodzi. Co prawda sam zespół zarzeka się, że dopiero teraz te kawałki brzmią, tak jak miały brzmieć na początku, ale to dla mnie takie gadanie dla samego gadania. Oczywiście, że słucha się ich wybornie, bo też ten zespół już przyzwyczaił do tego, że gniotów nie wydaje. Widocznie chęć pogrania starszych rzeczy w nowym składzie okazała się bardzo mocna. Niemniej te interpretacje robią wrażenie i słucha się ich doskonale. Tyle wystarczy. Nowe kawałki za to są czystą, pieprzoną esencją muzyki Necros Christos. Są ewidentnie prostsze niż można by się spodziewać. Mają jednak w sobie niesamowitą głębie, mrok i moc, które to czynniki rozdupczą was w drobny mak. Swój pomysł na granie death metalu ten zespół doprowadził niemal do perfekcji. Nie wiem, co zamierzają zrobić na kolejnej dużej płycie, ale słuchając tych dwóch nowych kawałków można się spodziewać dzieła doskonałego. Może mnie z lekka ponosi entuzjazm, może niepotrzebnie tak się podniecam. Może tak, może nie. Nie zamierzam ukrywać, że to co tworzy Necros Christos kładzie mnie na łopatki i czyni niemal bezwarunkowego wyznawcę. Na chwilę obecną to jeden z najoryginalniejszych zespołów death metalowych. Posiada mnóstwo cech charakterystycznych, które potrafią zasiać w mózgu chaos, jak również zrobić z niego papkę. Jasne, że i teraz słychać wpływy choćby dwóch wielkich zespołów zza Oceanu na literę „I”, ale jeśli jeszcze gdzieś przeczytam, że NC kopiuje pomysły od w/w kapel, to przysięgam, że odszukam autora i wybiję mu te głupoty z głowy! Materiał uzupełniają oczywiście „Świątynie” i jedna „Brama”, a całość daje prawie 40 minut doskonałej muzyki. Oczekiwanie na kolejny duży album dzięki „Nine Graves” stanie się choć na chwilkę mniej denerwujące, ale jednocześnie budzi obawy o stan zdrowia psychicznego, gdy już ten album się ukaże. Tymczasem nie ma co się zastanawiać tylko słuchać „Nine Graves” i napierdalać pokłony przed tym zespołem. Wypada też chwilkę wspomnieć o tekstach, które w przypadku NC są równie ważne co muzyka. Nie są przesadnie łatwe i kontynuują ścieżkę obraną na poprzednich wydawnictwach. Musicie koniecznie do nich zajrzeć, bo dzieją się tam rzeczy po prostu ważne, które zmuszają umysł do wzmożonego wysiłku równie skutecznie co sama muzyka. Niby to tylko mini album, ale wiele kapel dałoby się pokroić za taki pełny album. Tu nie ma nic nietrafionego. Wszystko podane jest z wielką premedytacją i w doskonałej formie. Necros Christos udowodniają po raz kolejny, jak nietuzinkowym zespołem są. Z otwartą paszczą i pełen podniecenia polecam tym, którzy jeszcze się wahają lub nie mieli okazji posłuchać. Nie marnujcie czasu na inne albumy. Nie warto!
Wyd. Sepulchral Voice Records, 2014
Lista utworów:
1. Temple I
2. Black Bone Crucifix
3. Temple II
4. Va Koram Do Rex Satan
5. Gate: Solh
6. Baprized By The Black Urine of The Deceased
7. Temple III
8. Nine Graves
9. Temple IV
Ocena: 9/10
https://www.facebook.com/darknessdamnationdeath