Raudiv – Raudiv
(26 października 2014, napisał: Paweł Denys)

Raudiv to młody stażem zespół z Krakowa, który to zdecydował się podesłać mi swoje pierwsze wydawnictwo do recenzji. Nie jestem jakimś wielkim miłośnikiem rockowo/metalowego grania, które ma ambicje zaistnienia w telewizji lub radiu, ale kilka rzeczy usłyszanych na przestrzeni ostatnich lat w tych klimatach zostało mi w głowie na dłużej. Czy tak będzie też z Raudiv? Raczej nie. Przede wszystkim muzyka tego zespołu sprawia wrażenie z lekka rozchybotanej. Chyba sam zespół nie wie jeszcze co chce grać i jak to grać. No chyba, że ich celem jest produkowanie stylistycznej mieszanki, a to wtedy dziękuję. Nie jestem w stanie zaakceptować w pełni tego materiału. Są tu momenty, które ewidentnie mi się podobają i powodują jednocześnie, że daje temu zespołowi kredyt zaufania. Niestety są tu też chwile, gdy czuję się zażenowany tym co z głośników wylatuje. Gdy kapela skupia się na mocniejszym graniu wtedy robi się całkiem ciekawie. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego i nikt tu nie wybiega ponad pewne standardy, ale słychać, że jest w tym jakaś myśl, spójna wizja. Po prostu wychodzi im to sprawnie i pewnie paru osobom lubującym się w takich klimatach przypadnie to do gustu. Niepotrzebnie jednak zespół rozwadnia swoją muzykę inkorporując do niej zdecydowanie lżejsze momenty. Nie widzę w tym większego sensu. Pewnie w założeniu miało pokazać to osłuchanie zespołu i chęć tworzenia muzyki złożonej i wielopłaszczyznowej, ale wyszło to dość pokracznie. Brakuje mi tu wspólnego mianownika, który scalałby niejako dwa oblicza zespołu w jedną, dobrze funkcjunującą całość. Dużym plusem zespołu są za to umiejętności techniczne poszczególnych muzyków. Słychać, że sporo potrafią, słychać że nieobce są im inne style niż metal czy rock, ale to nie powoduje od razy tego, że zespół jest wyjątkowy. Podstawą są kompozycje, a te w całości mnie nie przekonują. Osobna sprawa to wokale, które najchętniej wyrzuciłbym do kosza. Widziałbym tu mocny wokal, najlepiej w stylu Sully’ego Erny z Godsmack, a nie jakieś jęki. Ten element po prostu mnie wkurza i nie pozwala w spokoju wsłuchać się w całość. Rzecz ewidentnie do poprawki lub zmiany. Reasumując, Raudiv to młoda, ale zdolna kapela. Sporo pracy jeszcze przed nimi, sporo przemyśleń i szukania właściwych środków wyrazu. Fani raczej nowoczesnych brzmień mogą się tym zainteresować, ale jednocześnie na dzień dzisiejszy spokojnie znaleźliby kilka ciekawszych kapel w tym klimacie w naszym kraju. Niemniej Raudiv ma potencjał i życzę im, żeby umieli dobrze go spożytkować i nie rozdrabniali się. Rozumiem, że pomysłów w głowach jest dużo, ale czasem mnie znaczy więcej.
Wyd. własne zespołu, 2014
Lista utworów:
1. 1984
2. Private Jail
3. Behold
4. Bit of Joy
Ocena: 5/10
https://www.facebook.com/raudiv?fref=ts
