Vanhelgd – Relics of Sulphur Salvation (w skrócie)
(28 września 2014, napisał: mielony)
Hej, laska. Krótka piłka z mojej strony. Chcesz osiem dobrych kawałków w szwedzkim stylu? Zaręczam, że łykniesz je ze smakiem i poprosisz o więcej. Bo taki właśnie jest Vanhelgd. Ostre, ciężkie rżnięcie zapewnione. Nie brakuje tu tej typowej dla gatunku dawki nawiedzonej melodii, jak i również potężnego brzmienia. Dla narzekających na to, że nie rozumieją w death metalu ani słowa dodam iż tutaj teksty są również po szwedzku, więc nawet nie musicie próbować cokolwiek zczaić, hyhy. Sporo tu klimatu, a mało dzikiej rąbanki, co spokojnie można zaliczyć na plus, bo w tym przypadku takie proporcje wypadają znakomicie. Dla koneserów jazda obowiązkowa, takoż i dla zwykłych entuzjastów death metalu. Dzieci nocy czy inni rycerze na smokach ubijający księżniczki niczego tu dla siebie nie znajdą. Istotna uwaga: album zawiera składniki rozgrzewające. Zatem w sam raz na jesienne chłodne wieczory tudzież poranki. Muza tak dobra, że nie trzeba było daleko szukać wydawcy. Sąsiedzi z Singapuru, na nich zawsze można liczyć.
Plusy:
- ciągle trzyma wysoki poziom,
- brzmieniem skruszy twoje suche kości,
- wciąga na dobrych parę tygodni,
- ogólnie kawał wygrzewu, prawdziwy konkret
Minusy:
- brak akordeonu i dupstepów, ale to mała wada
Wyd. Pulverised, 2014
Lista utworów:
1. Dodens Maskatna Anlete
2. The Salt In My Hands
3. Where All Flesh Is Soil
4. Ett Liv I Traldom
5. May The Worms Have Mercy On My Flesh
6. Relics Of Sulphur Salvation
7. Sirens of Lampedusa
8. Cure Us From Life
Ocena: 8+/10
