CALM HATCHERY – Fading Reliefs
(21 września 2014, napisał: Paweł Denys)

Dobrego death metalu nigdy za wiele. Zwłaszcza takiego, co to nosi wyraźne znamiona amerykańskiej szkoły, a jednocześnie jest nasz krajowy, co słychać niemal od razu. To, że nasz kraj w takim graniu ma bogate tradycje to jedno, a to że ciągle wychodzą dobre albumy, które śmiało mogą stawać w szranki z największymi to drugie. Taki właśnie album przygotowało po czterech latach przerwy Calm Hatchery. Z jednej strony sporo tu naleciałości, które spokojnie mogłyby znaleźć się na jednej z ostatnich płyt Trauma. Szczególnie niektóre partie gitar w mojej głowie przywołują nachalne skojarzenia z zespołem Mistera. Z drugiej strony niektóre wgniatające w fotel zwolnienia przywołują echa najlepszych czasów Morbid Angel. W sumie na wpływach tych dwóch w/w kapel oparty jest ten album. Nie ma więc tu żadnej nowy o ślepej brutalności, gwoli ścisłości to nigdy w tym zespole nie było najważniejsze, za to bardzo dużo tutaj ciekawych rozwiązań i bardzo mocno urozmaiconego materiału. To, że CH to zespół, który potrafi pisać ciekawe i niebanalne songi było wiadome już przy okazji poprzednich albumów. Tym razem z kolei udało się im uniknąć mielizn, a dzięki temu tej płyty słucha się wybornie. Można do woli rozkoszować się znakomitym zmysłem aranżacyjnym zespołu, jak również podziwiać biegłość w obsługiwaniu swoich instrumentów. Sporą i ważną robotę na „Fading Reliefs” robią partie solowe, które są świetne technicznie, a za razem wprowadzają znakomity klimat, który ma z lekka pustynno-egipski klimat. Z pewnością znakomicie się orientujecie do jakiego zespołu tu piję. Ta płyta jest jak wojna rozgrywana przez najlepszych taktyków. Gdy trzeba to brutalnie gniecie i uznaje jedynie prawo silnej ręki, ale jednocześnie jest znakomicie rozgrywana taktycznie. Nie ma nic na hurra. Wszystko ma swój czas i miejsce, a że pojawia się dokładnie tam gdzie trzeba, to świadczy to o wielkiej świadomości i znakomitym zmyśle przewidywania. Nie znajduję tutaj żadnych słabych momentów. No może jedynie taki, że ten album z pewnością świata death metalu nie przewróci go góry nogami. Nie odkrywa nowych lądów, a jedynie czerpie bardzo umiejętnie z chwalebnej przeszłości gatunku. Oczywiście podaje to w bardzo smakowitej formie, ale jednak nie jest to nic a nic odkrywcze. To jednak nie musi być żaden problem. Dobrego death metalu się słucha, a nie analizuje. Taką właśnie płytę CH przygotowało. Płytę wielokrotnego użytku, która nie ma prawa znudzić się po zaledwie kilku przesłuchaniach. „Fading Reliefs” udowadnia, że ten zespół się bardzo konsekwentnie rozwija, a jednocześnie stanowi bardzo mocny punkt tegorocznych wydawnictw Selfmadegod.
Wyd. Selfmadegod Records, 2014
Lista utworów:
1. Sun of God
2. Illusory World
3. Flaming Prophecies
4. Blessing of Mantra
5. Bomben Uber Warschau
6. The Eternal Cycle
7. Awekening The State of Bodhi
8. In The Minds of Nothingness
9. Bomby nad Warszawą
Ocena: 9/10
https://www.facebook.com/calmhatchery?fref=ts
