The Hag – Depredations
(13 stycznia 2005, napisał: Ancient)

No musze przyznać, że The Hag mnie zaskoczyło. Od pierwszego przesłuchania "Depredations" wiedziałem, że to nie jest "jedna z wielu" kapel. Czterech chłopa prezentuje tutaj sprawne połaczenie metalu z elektroniką i progresywną odmianą rock’a. Wielowarstwowe kompozycje, które uciekają schematom i dokładnej klasyfikacji są pieszczotami dla uszu. Jednak na początku jest trudno się przywyczaić do wokalu, który trochę sepleni. Niestety ale rzuca się to w uszy. Ale pomijając to. Kompozycje znajdujące się tu można określić jako niedopracowane pomieszanie NIN z Emperor. Czemu niedopracowane ? Bo nie można dobrze połączyć NIN i Emperor. Trudno na naszej scenie o drugi zespół, który brzmiałby podobnie do The Hag. Za dużo tu motywów, za dużo zaskoczeń…inni z tej 25 minutowej płytki by zrobili dwa pełnometrażowe albumy (hehe).
Najbardziej do gustu przypadł mi utwór numer 6 – "Stiff", który nie poraża agresją ani niczym takim. Jest on poprostu kwinesencją tego demosa. Poprzez spokojne, czyste wokale do blackowego skrzeku, poprzez czyste gitary do ciętych riffów. Wszystko dopracowane w 100%.
Jeżeli zespół będzie ewoluował w dobrym kierunku to na następnym materiale usłyszymy coś co wgniecie w ziemię każdego fana mniej spotykanych dźwięków. A "Depredations" jest godne polecenia wszystkim tym, którzy szukają czegoś nowego na polskiej scenie.
Lista utworóó
1. MALADY
2. THE CONQUEROR WORM
3. OF NO SERENDIPITY
4. THE EXTREME UNCTION
5. MURMURS OF AURA
6. STIFF
7. MALADJUSTED
Ocena: 8+/10
