Wolfrider – Kamil Turczynowicz
(18 sierpnia 2014, napisał: Pudel)

Wolfrider to zespół rezydujący we Wrocławiu i grający rasowy, porządny heavy metal. Pod obecną nazwą panowie grają od 2013 roku i mają na swoim koncie jedno czteroutworowe wydawnictwo. Wcześniej jednak większość z nich grała pod szyldem Clairvoyant i również o kwestie związane z tamtą grupą zahaczyłem podczas rozmowy z gitarzystą formacji – Kamilem. Nie ma sensu przeciągać – zapaszam do lektury!
1. Witajcie! Zacznijmy może od wyjaśnienia kwestii Waszej nazwy – czemu zrezygnowaliście z szyldu Clairvoyant? Wielkiej rewolucji w składzie nie było, muzycznie też jakiejś drastycznej zmiany nie ma…
Kamil : Drastycznej nie, ale mimo wszystko uważam że jednak jest zmiana nie tylko w warstwie muzycznej, gdzie teraz gramy jednak ciężej i bardziej „żywiołowo”, ale też podejście do grania uległo zmianie, traktujemy to teraz dużo poważniej niż za czasów Clairvoyant. Można powiedzieć że zmiana nazwy była po prostu swego rodzaju odcięciem się od przeszłości.
2. Wraz ze zmianą nazwy, troszkę się zmienił wasz imidż, sprawia wrażenie jakby poważniejszego, także teksty wydają się mieć trochę bardziej „życiową” tematykę, to było zamierzone działanie, czy po prostu naturalny rozwój?
Kamil : Myślę to po prostu wyszło samo z siebie, wiesz, lata lecą więc siłą rzeczy dojrzewamy ;) Dotyczy to szczególnie warstwy muzycznej, gdzie u każdego dochodzą nowe inspiracje, niekoniecznie ze sfery heavy metalu. Co do samego imidżu, to dopiero jesteśmy w trakcie tworzenia własnej, że tak to ujmę, „stylówy”, więc zobaczymy jeszcze jak to wszystko będzie wyglądało. Jednak uspokajam że raczej nie wyjdziemy na scenę w strojach Godzilli czy innych żółwi ninja ;)
3. Jak wygląda obecnie Wasz repertuar koncertowy? Jest w nim miejsce na starsze, clairvoyantowe kawałki, czy skupiacie się wyłącznie na nowym materiale?
Kamil : Staramy się grać wyłącznie swój wolfriderowy materiał, od czasu do czasu może wpadnie do setu jakiś cover. Jednak granie utworów z epoki Clairvoyant raczej nie wchodzi w grę, poza utworem „Beast” który pasuje do charakteru naszego zespołu. Jeśli jednak chodzi o inne utwory z tamtej epoki to np. ostatni raz graliśmy Conana jakieś pół roku temu, tylko dlatego że graliśmy z naszym zaprzyjaźnionym zespołem i zrobiliśmy to po prostu for fun . Dlatego raczej nie ma co liczyć żebyśmy grali więcej „coverów” Clairvoyant
4. Grywacie głównie „u siebie”, ale przytrafiło się Wam wystąpić kilka razy choćby u nas na Górnym Śląsku, jak byś porównał koncerty we Wrocławiu z tymi w innych miejscach? Które gigi wspominacie najlepiej i dlaczego?
Kamil : Powiem tak : fajnie jest zagrać koncert u siebie, ale nie za często. Dlatego staramy się dogadywać z zespołami z różnych stron kraju, tworzyć sobie sieć kontaktów z klubami i grać jak najwięcej poza Wrocławiem. Jeśli chodzi o klimat to myślę że w większości klubów rockowych w kraju, panuje ta sama atmosfera, chociaż klubem który bardzo utkwił mi w pamięci był RockPub w Szczawnie Zdrój, i to nie tylko ze względu na bardzo bogaty asortyment piwny za barem, ale ze względu na sam wystrój i klimat tego miejsca, na pewno chętnie tam wrócimy. Co do gigów to tak naprawdę z każdym koncertem wiążą się pewne przygody i wspaniałe wspomnienia.
5. Pozostając przy koncertach. Nie da się ukryć, że nie stronicie od coverów, występowaliście na imprezach poświęconych m.in. Iron Maiden, jednak mnie interesuje koncert w hołdzie Quorthonowi, na którym jakiś czas temu zagraliście. Jak wypadła ta impreza? Jak sprawdziliście się w niełatwym przecież(choćby pod względem bardzo specyficznego wokalu) repertuarze Bathory? Czy ten występ był może jakoś rejestrowany?
Kamil : Gwoli ścisłości : na występach w hołdzie Iron Maiden występował Clairvoyant, a nie my ;) Co do koncertu In Memory of Quorthon, to niestety, poza paroma nagraniami z boku sceny i kilku nagranych komórką z tyłu klubu, nie ma żadnych materiałów w akceptowalnej jakości. Sam koncert wypadł rewelacyjnie, choć jako organizator tej imprezy przyznam że miałem dość duży stres jeśli chodzi o to jak zareagują fani Bathory na pomysł cover koncertu. Jednak po pierwszych minutach na scenie wszystkie moje obawy zostały rozwiane, przyszło mnóstwo osób, klub był dosłownie przeładowany. Atmosfera koncertu też była wspaniała. A co do nas, to myślę że sobie bardzo dobrze poradziliśmy z materiałem Quorthona, no ale z drugiej strony – przygotowaliśmy się do tego gigu przez pół roku. I było warto, bo ten koncert będę pamiętał jeszcze bardzo, bardzo długo.
6. Chcielibyście wystąpić na innych tego typu imprezach? Jeśli tak, to poświęconych komu?
Kamil : nie zastanawiałem się jeszcze nad taką opcją. Taka impreza to dużo roboty i czasu na próbach, a my teraz chcemy się skupić na tworzeniu repertuaru na pełny album, więc propozycja musiała by być naprawdę kusząca. I nie wiem komu musiała by być poświęcona ;)
7. Zauważyłem, że tradycyjne odmiany rockowo – metalowego hałasu są bardzo popularne we Wrocławiu, zgodzisz się z taką tezą? Jak myślisz, z czego to może wynikać?
Kamil : Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Z jednej strony można zauważyć wysyp kapel grających klasyczne odmiany heavy metalu czy rocka, z drugiej jednak wystarczy popatrzeć na na plakaty czy reklamowane wydarzenia – większość imprez jest zdominowana przez różne odmiany metalcore’u i różne takie gówna.Myślę że na tle całego kraju Wrocław nie wyróżnia się jakoś specjalnie jeśli chodzi o ilość i jakość heavy metalowych zespołów.
8. Przejdźmy teraz do Waszej nowej płytki. Jak wyglądał proces powstawania muzyki? Ile czasu siedzieliście nad tym materiałem?
Kamil : Sam materiał powstał dość szybko, bo już w 3 miesiące od założenia zespołu, mieliśmy ograne i gotowe numery które znalazły się na naszej epce. Natomiast sam proces nagrania i mixu to już inna sprawa, mieliśmy parę problemów z terminami, ja zaliczyłem 2 miesięczny wyjazd z kraju i tak wszystko się rozciągnęło że od nagrania do wydania minęło jakieś 8 miesięcy. To było dość frustrujące
9. Materiał jest dosyć krótki – tylko cztery kawałki. Nie kusiło Was, żeby porwać się już na pełny album? A może macie tego typu plany na najbliższą przyszłość?
Kamil : Nie chcieliśmy od razu szarpać się na pełny album, ponieważ jest to już dość poważna sprawa, a w przypadku kiedy jesteśmy bez kontraktu to wręcz ryzykowna. Wiesz, koszty nagrania pełnego albumu, jeśli chcesz nagrać w porządnym studiu i dobrym realizatorem, swoje kosztują. A dla nas kwestia jakości jest najważniejsza. Nie interesuje nas home recording, nie chcemy ludziom serwować płytki okraszonej gównianym brzmieniem. Stal w naszym wykonaniu musi być najwyższej jakości.
10. Zaintrygował mnie numer „Rise of NWO”, wierzycie w ogólnoświatowe spiski Rockefellerów itd.? ;)
Kamil : Tak, dodatkowo każdy z nas jest iluminatem i działamy w różnych lożach masońskich ;)
A tak naprawdę to uważam że różne teorie spiskowej to bardzo interesujący temat, nawet jeśli nie ma za dużo wspólnego z rzeczywistością. Poza tym większość ludzi w dzisiejszych światach ślepo wierzy w informacje serwowane przez TV czy inne rządowe media, dają się prowadzić jak stado baranów. A jeśli za tym stoi ktoś kto sprytnie będzie pociągał za sznurki, to mamy już wstęp do NWO ;) Tak czy inaczej, uważałem że jest to fajny temat na utwór.
11. Płytkę wydaliście sami, ale doszły mnie słuchy, że jakaś wytwórnia się już Wami zainteresowała? Możesz rozwinąć temat, będzie wznowienie tej EPki, czy może współpraca zacznie się od kolejnego wydawnictwa?
Kamil : Na razie mamy podpisany pakt z małą, niezależną wytwórnią Goetic Records, która wspiera nas jak tylko może. Zajęła się udostępnianiem naszej muzyki przez Amazon czy Spotify, podsyła nasz materiał różnym zinom na świecie i ogólnie dba o nas.Wznowienie EP to kwestia otwarta, na razie szukamy kogoś kto zajmie się wydaniem pełnego albumu, który mamy w planach niedługo nagrać. Jednak znaleźć kogoś kto zajmie się wydaniem,to nie taka łatwa sprawa, a podpisania kontraktu z poważną wytwórnią to już w ogóle ciężka batalia. Jednak łatwo broni nie składamy i dalej szukamy ciekawej opcji dla nas. A w międzyczasie tworzymy nowy materiał.
12. Jakie macie oczekiwania związane z tym materiałem? Jak uważasz, czemu kapelom takim jak Wasza tak ciężko przebić się w Polsce, mimo że klasyczne granie jest przecież popularne, hale i stadiony na koncertach judasów czy ironów raczej pustkami nie świecą…
Kamil : Hmmm, może właśnie też dlatego młodszym kapelom jest trudniej dostać się na sam szczyt, gdyż jest on wciąż okupowany przez największych z największych. A może też dlatego że obecnie heavy metal nie ma takiego brania jak kiedyś i teraz promowane są zespoły metalcorowe albo ” domieszką czegoś”, jak np. death metal z elementami pogańskiej wioski itd. Jednak patrzę w przyszłość dość optymistycznym wzrokiem i wierzę że nasza ciężka praca kiedyś się zwróci. Wydaje mi się że kluczem do sukcesu jest po prostu granie jak największej ilości koncertów, nie tylko w granicach swojego województwa, czy nawet kraju. Grając tylko na salce prób kariera się sama nie zrobi, wytwórnia sama nie zapuka z kontraktem.
13. Kontynuując temat z poprzedniego pytania: klasyczny heavy metal jest uważany za gatunek będący w pewnym zastoju, jeśli nie wręcz wymarły. Co Ty uważasz na ten temat? Możesz polecić jakieś „nowe” kapele grające heavy metal na poziomie żelaznej klasyki?
Kamil : to że zespoły uznawane za starą gwardię mają zastój to nic dziwnego, przecież te zespoły istnieją dużo dłużej niż ja żyję, i naprawdę trudno po takim czasie wymyślić coś nowego. Bardziej jednak smuci fakt że wiele nowych zespołów stara się brzmieć jak znane klasyki, do tego stopnia że brzmi to jak kopia danego zespołu. Wystarczy popatrzeć na polską scenę, ile jest polskich wersji Iron Maiden. Dlatego z Wölfrider mamy swoje inspiracje, ale nie bawimy się w klonowanie, tylko staramy się stworzyć własne brzmienie i styl. A z młodych zespołów grających kopiący w dupę heavy metal to godne polecenia jest na pewno Metal Inquisitor , Grand Magus czy trochę starszy, ale dalej świeży, niemiecki Brainstorm.
14. A co sądzisz o kapelach w rodzaju Trivium czy Avenged coś tam, które do swojego „nowoczesnego” grania wplatają heavy metalowe motywy, myślisz że kogoś może to przyciągnąć na „właściwą” stronę mocy?
Kamil : Nie mam pojęcia, bo nie słucham ani jednego ani drugiego. Sam osobiście nie przepadam za łączeniem nowoczesnego, wręcz “numetalowego” grania z heavy metalowymi patentami, no ale jeśli dzięki temu ktoś odkryje prawdziwie heavy metalowe, dobre zespoły to czemu nie.
15. Interesuje mnie Twoje zdanie na temat nowych albumów „starej gwardii”, czyli np. Accept, Grave Digger, Motorhead, Turbo… wyobrażasz sobie siebie samego wraz z kolegami na scenie będąc w takim wieku jak muzycy tych kapel?
Kamil : Nowe płyty Accept czy Grave Digger naprawdę kopią dupę, tym bardziej że panowie z wyżej wymienionych bandów nie opierdalają się też na koncertach. Mówiąc szczerze nie mam pojęcia jak będzie to wyglądało u nas jak będziemy w ich wieku, na razie sukcesem będzie występ na jakiejś większej scenie, albo support jakiegoś bardziej znanego bandu. No jeśli zespół będzie trwał na tyle długo, a my przeżyjemy jeszcze ze 30 lat, to wypada tylko pozazdrościć starym wyjadaczom formy i umiejętności ciągłego wydawania rewelacyjnych albumów.
16. …a co sądzisz o „poreaktywacyjnych” dokonaniach pana Kasparka? Ja szczerze mówiąc mam mieszane uczucia – wiele riffów itd. jest całkiem ok., ale całościowo te dwie płyty sprawiają wrażenie zrobionych delikatnie mówiąc „na odpierdol”….
Kamil : Hehehe, no niestety w kwestii Running Wild nie potrafię odpowiedzieć obiektywnie, no ale fakt faktem, Shadowmaker był dla mnie płytą dość naciąganą i nudnawą. Natomiast uważam że Resillient jest bardzo porządnym albumem, jest dla mnie na nim wszystko co kocham w Running Wild – chwytliwe riffy, refreny które fajnie jest sobie pokrzyczeć przy różnych okazjach, no i wokal Rock’n’Rolfa. A poza tym ostatnia płytka Runningów ma naprawdę fajne brzmienie.
17. Na sam koniec chciałem jeszcze poruszyć temat wrocławskiej „szkoły heavy metalu”, z którą o ile dobrze kojarzę niektórzy z Was mieli coś wspólnego, co to był za projekt i czy istnieje nadal?
Kamil : Sama idea projektu była bardzo szlachetna, a mianowicie zaszczepiania rockowo/heavy metalowego bakcyla przy jednoczesnej nauce gry na danym instrumencie od ludzi którzy z tą muzyką mają do czynienia już od dawien dawna, m.in. jednym z wykładowców jest Marek Pająk, grający obecnie w Vader. Nie ukrywam że bardzo mi ta inicjatywa pomogła w kszatłceniu się w gitarowym rzemiośle, jak też w poznawaniu całego zaplecza scenicznego. Później nawet przez pewien czas sam prowadziłem tam tzw. klasę junior, to była fajna robota. Obecnie nie mam już kontaktu z tą szkołą, jedyne co wiem to to że nadal działa, tyle że zmieniła swoje miejsce urzędowania.
18. Z mojej strony to już wszystko, jeśli chcesz coś dodać, to proszę bardzo:
Kamil : Jasne, pozdrawiam w imieniu swoim i zespołu Wolfrider wszystkich czytelników Metal ruleZ ! Śledźcie pilnie nasz profil na fejsbuku, gdzie zamieszczamy nasze najświeższe nowiny, no i oczywiście zapraszam na koncerty ! Stay Heavy !
