Sacriversum – Sigma Draconis

(10 stycznia 2005, napisał: FATMAN)


Sacriversum – Sigma Draconis

Cóż, początki mojej przygody z nową propozycją Sacriversum trudno zaliczyć do udanych. Może i jestem naiwny, ale zwracam uwagę na takie niuanse jak okładki płyt. Kiedy spojrzałem na ten niesamowicie nieciekawy bohomaz i gdzieś w mózgu zaświeciła mi się lampka „uwaga pseudo gotyckie smuty”, to uwierzcie mi na słowo, że chciałem darować sobie „przyjemności” obcowania z tym albumem. Jednak, że jestem wysoce upierdliwą jednostką postanowiłem jednak, chociaż spróbować i o dziwo okazało się, że nie było, o co kruszyć kopii, choć nadal zachwycać nie ma się przesadnie czym.
W czasie słuchania „Sigma Draconis” możemy poczuć prawie wszystkie uczucia, jakie można doświadczyć obcując z muzyką i to jest chyba mój główny zarzut w stosunku do płyty. Mam wrażenie, że zespół przesadnie skupił się na próbie udowodnienia sobie, że jest tworem ambitnym i siłą rzeczy nie wyszło to do końca tak jak powinno. Zacznę od pozytywów. Sacriversum zdecydowanie podoba mi się we fragmentach, w których stara się grać brutalniej, kiedy do głosu dochodzi Remo i jego growl. Wtedy też można zaobserwować najciekawsze zagrywki, wszystko chodzi jakoś lepiej, bardziej interesująco. Niestety owe chwile przyjemności są nam niejako racjonowane, ponieważ równie często do głosu dochodzi druga twarz zespołu, która jest nieudolną próbą powiedzenia: ej my dalej jesteśmy gotyccy! Dalej lubimy te klimaty! Myślę tu o tych melodyjnych wstawkach z wokalami Kate, dziwnym trafem właśnie wtedy do głosu dochodzą też klawisze skutecznie odsyłając resztę instrumentów gdzieś przyjemność kosmiczną próżnię, niszcząc przy okazji przyjemność wynikającą z obcowania z „Sigma Draconis”. Taki los. Produkcja jest w normie, choć muszę tu wyróżnić brzmienie automatu perkusyjnego, który w ogóle nie brzmi jak gary z pudełka. Respekt dla tych państwa.
Sacriversum nagrał płytę dziwną, ponieważ tak jak powiedziałem na wstępie, można znaleźć na niej praktycznie wszystko. Ciekawe odważne granie, banał, ciężar, mniej udane melodie, jak i te lepsze. „Sigma Draconis” dalej w pełni mnie nie przekonuje, choć dość często do niej wracam i chyba tak naprawdę to aż do teraz, tak do końca nie wiem, co powinienem o niej myśleć.
Lista utworóó
1. S.E.T.I. (intro)
2. South Galaxy
3. Sigma Draconis
4. Northern Blood
5. Solitary, The Starship
6. Land Of Planet Hell
7. Spacewar
8. Plasmoic Energy
9. Re-Venger
Ocena: 7/10

divider

polecamy

Ironbound – Serpent’s Kiss Königreichssaal – Psalmen’o’delirium Meat Spreader – Mental Disease Transmitted by Radioactive Fear Three Eyes of the Void – The Atheist
divider

imprezy

Tankard, Defiance i Accu§er w Jablunkovie – thrash metalowa uczta tuż przy polskiej granicy Forever Nu! Festival 2025 – hołd dla legend nu metalu w Krakowie Death Confession 1349 i ich goście w Krakowie Unholy Blood Fest IV – Toruń Furor Gallico w Krakowie Dom Zły w Krakowie – koncert w Klubie Gwarek EXEGI MONUMENTUM tour HOSTIA mini trasa koncertowa koncerty Mercurius Wizjonerzy z Blood Incantation wystąpią w Warszawie i Krakowie! The Unholy Trinity Tour 2025
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty