Pestifer – Reaching The Void

(12 lipca 2014, napisał: Przem "Possessed")


Pestifer – Reaching The Void

Gdy mówimy o technicznym death metalu, większości kojarzy się on od razu z tym nowomodnym graniem, gdzie technika gry jest przedkładana nad pomysły muzyczne. Na szczęście w tą pułapkę nie wpadł belgijski Pestifer. Ich muzyce jest bliżej do dokonań Atheist, niż bardziej współczesnych zespołów, a utwory są dopracowane i przemyślane w najwyższym stopniu. Nie możemy tu mówić o sztuce dla sztuki, gdyż dla nich najważniejsza jest muzyka, a nie pokazanie całemu światu jak świetnymi są instrumentalistami, a umiejętności im nie brakuje. Dlatego też nie dziwię się, że na ich drugi album musieliśmy czekać prawie cztery lata, w końcu taka muzyka nie powstaje w ciągu kilku dni. Techniczne albumy często rozpoczynają się jakimś delikatnym intro, by nabrać rozpędu, lecz nie jest tak w przypadku „Reaching The Void”. „Witness Of The Loss” rozpoczyna zapętlony riff na pełnych obrotach. A dalej dzieje się dużo, zmiany tempa, brutalna perkusja, bas wygrywający prawie jazzowe motywy i chrapliwy wokal Jerome. Przy „Exiled To The Abyss” Pestifer nic nie spuszcza z tonu. Utwór zaczynają gitary z perkusją, by po kilku sekundach pozamiatała nami krótka zeschizowana solówka gitarowa, a muzyka nabrała tempa. Gdy słucham jak chodzą tutaj stopy, talerze i jak chore riffy wymyślili Beldzy, to głowa sama mi podskakuje, a świadomość nie potrafi przyjąć do wiadomości, że z nikąd pojawił się zespół, który potrafi w tak świetny sposób połączyć starą tradycję grania death metalu, ze swoimi chorymi pomysłami. „Exiled To The Abyss” płynnie przechodzi w „Sarcofaga” i od razu pojawia sie riff, który wwierca się w mózg i nie daje o sobie zapomnieć. Ze średniego walcowatego tempa utwór przechodzi w szybką naparzankę przypominającą mi, że kiedyś takie były standardy grania dobrego death metalu, lecz nawet w takich szybkich fragmentach Pestifer przemyca do muzyki swoje własne patenty i nie jest to bezrozumna młócka, a partie solowe nie są upchane na siłę, lecz rozmieszczone tam, gdzie są potrzebne. „Tree Of Thorns” rozpoczynają kolejne zakręcone riffy, by przejść w bardziej death metalowe patenty. Na wyróżnienie zasługują tutaj przeplatające się solowki gitarowe i pokręcone partie basu. kolejny utwór „Abominations” od razu przykłada nam pistolet do skroni i pociąga za spust. Ciężka kanonada perkusji i ostre riffy w tym najkrótszym na płycie utworze sprawiają, że jest to kiler koncertowy. Wciąż jest tu dużo kombinowania, lecz to i tak jeden z „prostszych” utworów na „Reaching The Void”. „Within The Void” to kolejne pokręcone riffy przeplatające się z typowo deathowymi wstawkami, a wszytko to okraszone łatwo wpadającą w ucho melodią. „The Earthling Chronicles” to średnie tempa, w których riffy mieszają się ze sobą tworząc coraz bardziej chore melodie. Gitara rozpoczynająca „Orbital Failure” wprowadza nas powoli w kosmiczny klimat. To najdłuższy utwór na płycie, a zarazem najwolniejszy i najbardziej chory, hipnotyczny… Bass często wysuwa się tutaj na pierwszy plan, a werbel pracuje nieco szybciej od gitar, dodając dużo energii temu utworowi. Ostatni na płycie „Positronic Symphony” rozpoczyna gitara basowa i dla kontrastu z poprzednim utworem ostre muzyczne uderzenie, które przechodzi w nieco wolniejsze tempa z melodyjnymi solówkami, lecz nie myślcie, że utwór staje się normalniejszy, tutaj każdy dźwięk jest pokręcony do granic możliwości. I tak słuchając tych kompozycji cały czas zastanawiałem się co w muzyce Pestifer jest jeszcze tak znajome dla mnie i nagle doznałem olśnienia. Oczywiście wszyscy pamiętamy album „Spheres”, więc Pestifer gra podobna muzykę, tylko zdecydowanie brutalniejszą. I jeśli chcecie to ukrzyżujcie mnie za to co teraz powiem, lecz moim zdaniem po reaktywacji Pestilence powinien był wrócić właśnie z taką muzyką jaką prezentuje nam Pestifer i zdania nie zmienię. „Reaching The Void” na szczęście ma bardzo selektywne brzmienie, ponieważ przy takiej masie muzycznych detali połowa z nich mogłaby się zagubić. Nie jest to materiał, który można w całości docenić po pierwszym przesłuchaniu, ponieważ za każdym przesłuchaniem odkrywa się tu nowe smaczki, a jedyne co mogę zarzucić chłopakom z Pestifer, to to, że album ten jest dostępny jedynie jako CD, a Oni nie postarali sie wciąż o vinylowego wydawcę, a ja nawet nie chcę myśleć jak mógłby ten materiał zabrzmieć w analogowym brzmieniu.

 

Wyd. Great Dane Records, 2014

 

Lista utworów:

 

1. Witness of the Loss
2. Exiled to the Abyss
3. Sarcophaga
4. Tree of Thorns
5. Abominations
6. Within the Void
7. The Earthling Chronicles
8. Orbital Failure
9. Positronic Symphony

 

Ocena: +9/10

 

Kontakt:
http://pestifer-band.bandcamp.com/
https://www.facebook.com/Pestifer.band
www.myspace.com/pestiferbe
http://www.pestifer.be/
http://www.reverbnation.com/pestiferbelgium

divider

polecamy

Exul – Path To The Unknown Faust – Cisza Po Tobie Stillborn – Cultura de la muerte
divider

imprezy

Exodus, pionierzy thrash metalu, powracają do Polski! 06/04/2024 Ariadne’s Thread, Slave Keeper, The Masquerade, Kruh 25/05/2024 KREW OGIEŃ ŚMIERĆ: Stillborn, Ragehammer, Hellfuck, Chaingun Trve Metal Camp vol. 4 22/03/2024 – Dom Zły & Clairvoyance & Moriah Woods Aftermath Tour – Banisher, Truism CZARNA WIELKANOC vol.1 THE ACT OF FRUSTRATION TOUR Injure Grind Attack Stillborn, HellFuck, Ragehammer w maju Left To Die i Incantation na jedynym koncercie w Polsce! MASTER gwiazdą finałów polskiego Bloodstock! Wolves In The Throne Room, Gaerea oraz Mortiferum zagrają w Polsce Tribute To Seattle 2024 Unholy Blood Fest vol. 3 Sepultura po raz ostatni w Polsce!
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Sklep Stronghold Musick Magazine nr 31 VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho Hellthrasher Productions SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty