Hell Spirit – Dawn Under Curse
(5 lipca 2014, napisał: Paweł Denys)

Całkiem świeża sprawa z Finlandii. Dotychczas nie słyszałem żadnego materiału Hell Spirit, ale jako że zespół ma na koncie dwa dema i udział w jednym splicie, to zbyto mnie to nie dziwi. Tymczasem dotarł do mnie debiutancki album, a więc czas się z nim zapoznać i co nie co o nim napisać…..( tydzień później)…….”Dawn Under Curse” bez cienia wątpliwości jest black/thrashową petardą przyrządzoną w/g najlepszej receptury. Nieźli kucharze z tego Hell Spirit, bo danie które nam tu przyrządzili smakuje wybornie. Bez końca można zachwycać się wybornymi riffami, melodiami które zarażają w oka mgnieniu i atmosferą, które po prostu obezwładnia. Każdy z sześciu kawałków jest wzorcowym przykładem tego, jak należy grać taką muzykę. Czuję tu autentyczność i oddanie sprawie. Słychać, że Hell Spirit jest bardzo dobrze zaznajomione z prawidłami black/thrash metalu, a dzięki temu płyta miażdży, wciąga w swój świat i pali wszystko na swojej drodze. Idealnie zostały tu wyważone proporcję pomiędzy wściekłymi fragmentami i tymi, gdy to melodia bierze górę i wprowadza podniosły nastrój. Doprawdy trudno uwierzyć, że udało się tak mało znanemu zespołowi stworzyć rzecz, która śmiało może stać obok dokonań zdecydowanie bardziej doświadczonych załóg. Tu nie ma żadnego podziału na momenty blackowe i thrashowe. Wszystko żyje ze sobą w idealnej symbiozie, przenika się. Przez to album sprawia wrażenie niezwykle świeżego, a dzięki temu nie ma żadnych obaw, że ktoś się znudzi lub zniechęci. No chyba, że tego typu granie ma głęboko w dupie, ale to już temat na inną recenzję. Brzmienie całości też zostało dopasowane do całości i robi bardzo dobre wrażenie. Może trochę za cicho jest ta płyta nagrana, ale wystarczy pogłośnić i sprawa jest załatwiona. „Dawn Under Curse” udowadnia, że na fińskim niebie wciąż płonie ogień, który zmusza muzyków to tworzenia złych dźwięków. Nie wiem, jakim statusem cieszy się tam Hell Spirit, ale nie zdziwiłbym się, gdyby byli w gronie liderów. Lubicie choćby Nifelheim? Jeśli wasza odpowiedź brzmi „TAK”, to powinniście szybciutko odszukać ten album i się nim katować, aż do porzygania. Bezwzględnie jest tego wart. Ze swojej strony polecam jak najmocniej. Sam natomiast zapodaję sobie go po raz kolejny i znikam.
Wyd. Saturnal Records, 2014
Lista utworów:
1. Call To Arms
2. Weak Flesh/Filthy Blood
3. Total Holocaust
4. Unholy Redemption
5. Eternal Night
6. Blood and Metal
Ocena: 8/10
https://www.facebook.com/pages/Hellspirit-Official/458108570888110?fref=ts
