Funest – Desecrating Obscurity

(4 lipca 2014, napisał: Paweł Denys)


Funest – Desecrating Obscurity

Przyznam się wam, że przy początkowych odsłuchach zachwyciłem się tym albumem. Jednak kilkanaście przesłuchań później i przy sporej ilości różnorakich przemyśleń już bardziej trzeźwo patrzę na ten album. Otóż okazuje się, że i owszem Funest jest wzorcowym zespołem grającym death metal o szwedzkim rodowodzie. Poczynając od okładki, która jest obskurna i utrzymana w oldschoolowym stylu, idąc przez same utwory, riffy, tempa, a kończąc na brzmieniu całości. Wszystko to jest doskonale znane, zapewne też lubiane, ale nic a nic nie jest oryginalne, czy chociaż trochę zaskakujące. Raczej bez trudu odgadniecie, jak wygląda ten album już po pierwszym utworze. Nie będziecie mieli żadnego problemu, aby przewidzieć co za chwilę się wydarzy. To oczywiście nie musi być żadna wada dla kogoś, kto uwielbia klasyczne albumy Entombed i Dismember. Większość z nas lubi te melodie, które już zna. Niemniej wszystko jest w porządku tylko podczas dwóch-trzech przesłuchań. Potem te absolutne zapatrzenie w Szwecję zaczyna z lekka doskwierać. Pojawiają się symptomy zniechęcenia i w końcu zaprzestanie słuchania. Nie bardzo potrafił zatrzymać mnie ten album przy sobie. No bo sami powiedzcie, ile razy wrócicie do płyty, która wszystkie karty odkrywa niemal natychmiast? Zapewne niewiele. Spróbujecie raczej czegoś nowego, co zaskoczy, przyjemnie skopie. Tymczasem Funest kopie i miażdży tylko na początku i tu jest problem. Zero zaskoczeń, zero nowych rzeczy. Wielkie wpływy sprzed lat, skupianie się na odgrywaniu patentów, które kiedyś faktycznie były świeżym powiewem i tyle. Słucha się tego fajnie, czasem potupie nóżką, a najlepiej zająć się czymś przy okazji i zdegradować album do roli tła. Taka rola przypada temu albumowi. W przyszłości może być ciekawie, bo warsztat panowie mają, ale muszę usiąść i pomyśleć, jak w te dźwięki włożyć coś swojego. Coś co będzie tylko ich. Bez tego powyżej drugiej ligi nigdy nie wyjdą. Zresztą ta druga liga jest już mocno zatłoczona i „Desecrating Obscurity” może zwyczajnie przepaść bez echa. Zwykła poprawność już nie wystarcza. Za dużo tego typu kapel jest obecnie na rynku. Szkoda, że zaledwie garstka coś od siebie dodaje do zgranej formuły. Funest nic od siebie nie dodał i dlatego plasują się w mniej więcej połowie naszej skali. Ni mniej, ni więcej.

 

Wyd. Memento Mori, 2014

 

Lista utworów:

 

1. Intro – Desecrating Obscurity
2. Buried and Forsaken
3. Obsession for Desecration
4. Darkened Genesis
5. Fornicate the Deceased
6. Catacomb Torture (Mutilator From The Grave)
7. Interlude – Butchering The Prophet Of God
8. Marching On Dead Angels
9. Blessed Shepherd Of Decline
10. The Stench Of Blessing
11. Ascension In Desolation
12. Deranged Baptism

 

Ocena: 6/10

 

 

https://www.facebook.com/Funestdeathmetal

 

 

divider

polecamy

Pincer Consortium – Geminus Schism Ironbound – Serpent’s Kiss Königreichssaal – Psalmen’o’delirium Meat Spreader – Mental Disease Transmitted by Radioactive Fear
divider

imprezy

Tankard, Defiance i Accu§er w Jablunkovie – thrash metalowa uczta tuż przy polskiej granicy Forever Nu! Festival 2025 – hołd dla legend nu metalu w Krakowie Death Confession 1349 i ich goście w Krakowie Unholy Blood Fest IV – Toruń Furor Gallico w Krakowie Dom Zły w Krakowie – koncert w Klubie Gwarek EXEGI MONUMENTUM tour HOSTIA mini trasa koncertowa koncerty Mercurius Wizjonerzy z Blood Incantation wystąpią w Warszawie i Krakowie! The Unholy Trinity Tour 2025
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty