Grotesque Master/Bloody Cyrograph – Morbid Tunes
(25 czerwca 2014, napisał: Paweł Denys)

Do czego służą splity, to sobie z pewnością doskonale zdajecie sprawę. Tym razem dotarł do mnie splicior dwóch przebrzydłych i podziemnych tworów. Jednym z nich jest jednoosobowy Groteque Master z Kanady, a drugi już rozpoznawalny w naszym rodzimym podziemiu Bloody Cyrograph. Na pierwszy ogień idą tu utworu przygotowane przez Lorda Scrotuma, który to jegomość w Grotesque Master jest alfą i omegą. Cóż takiego nam tu przygotował. Obskurny i podziemny black metal. Inaczej być nie mogło. Muzyka GM zakorzeniona jest bardzo mocno w starych czasach, gdy to niekoniecznie blast, czy też dobre brzmienie było najważniejsze. Krótkie, proste jak drut i osadzone w średnich tempach utwory, to domena tego projektu. Muszę przyznać, że trzyma się to kupy bardzo dobrze i już przy pierwszym przesłuchaniu potrafi poderwać z fotela. Całkiem przebojowe to dźwięki, które pomimo swojej morderczej natury potrafią rozruszać leniwe członki. Okazuje się nie po raz pierwszy, że właśnie w prostocie drzemie siła. Gdy ma się w zanadrzu kilka kopiących riffów, pomysł jak ubrać to w dobrą rytmikę, to reszta się ułoży sama. Brzmienie też trzyma odpowiedni poziom i choć daleko mu do ideału, to odpowiednie wyważenie syfu z przejrzystością potrafi przynieść bardzo zadowalające rezultaty. Grotesque Master pokazuje tu, że jest tworem ciekawym, który to twór maniacy podziemnego black metalu i starych czasów powinni po prostu poznać. Trochę inaczej ma się sprawa z Bloody Cyrograph. To, że ci dwaj wykolejeńcy hołdują ohydzie jest powszechnie wiadome. Powszechnie wiadome jest też, że brzmienie całości nie jest dla nich najważniejsze i tu jest pies pogrzebany. To właśnie ten element wpływa najmocniej na odbiór części zarezerwowanej dla BC. Materiał brzmi jakby nagrywany był za ścianą, a wokal już przy mikrofonie, tyle że w drugim pomieszczeniu. Zagłusza on dość skutecznie resztę, z której ciężko wyłapać dobre fragmenty. One tu są, ale żeby do nich dotrzeć trzeba sporo się natrudzić i mieć dużo samozaparcia. Lepszy sound przydałby się z pewnością. Nie do końca rozumiem ten ciąg w kierunku jak najbardziej wulgarnego i podziemnego dźwięku. Niemniej ja mogę sobie tylko ponarzekać, a jak mi nie pasuje to mogę spadać na drzewo, a potem skoczyć z niego na główkę. Lubujący się choćby w Hellhammer będą propozycją Bloody Cyrograph ukontentowani, ale najpierw będą musieli wykazać się cierpliwością. Konkluzja na koniec może być tylko jedna. Split ten z pewnością spełnia swoją rolę i puszcza w świat dwa ciekawe twory, których muzyka przeznaczona jest jednak dla prawdziwych maniaków.
Wyd. Werewolf Promotion, 2014
Lista utworów:
1. Grotesque Master – Intro
2. Grotesque Master – Embrace The Rotting Corpse
3. Grotesque Master – The Scared Procreation
4. Grotesque Master – Cursed By Pestilence
5. Grotesque Master – Sacrificial Knives
6. Bloody Cyrograph – Sabbatic Dance
7. Bloody Cyrograph – I Summon Death!
8. Bloody Cyrograph – Time of Sacrifice
Ocena: Grotesque Master: 7/10
Bloody Cyrograph: 6/10
