Kill With Hate – Voices of Obliteration
(29 marca 2014, napisał: Paweł Denys)
Pięciu przemiłych dżentelmenów z Węgier przygotowało album, który żadnego miłośnika death metalowej młócki nie pozostawi względem siebie obojętnym. Już okładka płyty pokazuje, że będzie działo tu się ciekawie, ale tego co usłyszałem po odpaleniu zawartości muzycznej to się nie spodziewałem. Niby wszystkie elementy składowe „Voices of Obliteration” są mi doskonale znane, niby wiem czego się spodziewać po kolejnych songach, ale jednocześnie ten materiał emanuje tak potężną siłą, że zwyczajnie zginam kark w głębokim pokłonie przed tym zespołem. Death metal prezentowany przez Kill With Hate to istny huragan, którego zadaniem jest zabijanie i w tej konwencji wszystko tu się zgadza znakomicie. W błędzie będzie jednak ten, kto pomyśli sobie, że nie spotka go tu nic ponad ekstremalne prędkości i lejącą się strumieniami posokę. Owszem tego jest tu w ilościach dużych, ale na równych prawach egzystują tu potężne zwolnienia i względna chwytliwość tego materiału. Udało się zespołowi wyważyć proporcję na tyle, że o zmęczeniu czy też nudzie nie ma żadnej mowy. Ten materiał im dłużej kręci się w odtwarzaczu tym mocniej przejmuje nad nim kontrolę. Przez naprawdę długi czas „Voices of Obliteration” nie chciał wyleźć z mojego sprzętu grającego, ale niespecjalnie się tym faktem martwiłem, bo tak ożywcza dawka death metalowej brutalności, to jest coś, co zawsze potrafi sprawić mi masę radości. Sama muzyka to niejako wypadkowa wpływów Cannibal Corpse i Suffocation, a więc sami widzicie, że wzorce są co najmniej szlachetne. Słychać, że Kill With Hate doskonale odrobiło swoją pracę domową i potrafiło z muzyki tych zespołów wyciągnąć samą esencję, która przełożyła się na cholernie mocny i zaraźliwy album. Pełno tu rozwalających czaszkę riffów, czy też znakomicie bijącej perkusji i te elementy po raz kolejny wystarczyły, aby stworzyć album więcej niż przeciętny. Album, którego słuchanie raz za razem to sama, lekko masochistyczna, ale jednak przyjemność. Zero cackania się z bajerami, zero kombinowania jak koń pod górę, za to cała masa znakomitych patentów, które pokazuję, że oto ten węgierski ansambl spłodził debiut, który nie powinien zginąć w tłumie. Fani death metalu powinni się z „Voices of Obliteration” zapoznać czym prędzej. Reklamacji nie będzie, za to poobijana twarz pomieszana z uczuciem dużego zadowolenia, to jak najbardziej. Z czystym sumieniem polecam, bo naprawdę warto.
Wyd. PRC Music, 2012
Lista utworów:
1. Intro
2. Submersion
3. The Beast Within
4. Servant of God
5. Epistle of Fire
6. Pray For War
7. Doubt
8. Imprisoned
9. Speech of The Defendant
10. Internal ( Extreme Deformity cover)
Ocena: +8/10
https://www.facebook.com/killwithhateband