THE MORGANATICS – NEVER BE THE PART OF THIS WORLD
(24 marca 2014, napisał: Pudel)

Ugh, zawsze mnie cieszy, gdy jakiś label lub zespół przysyła nam swoje płyty na fizycznym nośniku. Niemniej jednak, niektóre z tych płyt chyba powinny mieć innego adresata… tak właśnie jest z najnowszą pozycją grupy Morganatics. Francuzi grają całkiem dobrą, dobrze zagraną i świetnie wyprodukowaną muzykę, która jednak z jakimkolwiek rodzajem metalu ma bardzo mgliste i odległe związki. No ale przyszło, to recenzujemy. Płyta trwa ponad godzinę i zawiera muzykę, której najbliżej chyba do czegoś co można nazwać mocniejszym rockiem alternatywnym. Oczywiście takie pojęcie może oznaczać wszystko i nic, więc może sprecyzuję – na tyle na ile jestem w stanie – co też ci raczej młodzi muzycy popełnili. Pierwsze skojarzenie jakie nasunęło mi się podczas słuchania już pierwszych kawałków to… Linkin Park. Tyle, że nie ma tutaj tych rapowych wstawek, natomiast całościowo kojarzy się to dosyć mocno z melodyjniejszymi partiami autorów „Hybrid Theory”. Wokalistów jest dwójka (kobieta i chłop) i o ile tylko trawi się takie lekko zawodzące śpiewanie to do ich „odgłosów paszczą” nie sposób się przyczepić. Sama muzyka jest całkiem znośna – niegłupie riffy, gitary tworzą dosyć solidny fundament, na pierwszym planie plumkają sobie klawisze, bardzo dużo w tym jest przestrzeni… i bardzo dobrze, bo godzina takiego grania z typowo nu-metalowym brzmieniem byłaby dla mnie nie do przebrnięcia. Na całe szczęście im dalej w las tym robi się ciekawiej a muzycy tu i ówdzie potrafią miło zaskoczyć – a to jakimś progresywnym motywikiem a’la Porcupine Tree, to znów naprawdę mocnym wstępem z podwójna stopą i corowymi gitarami. Nie słucham takiej muzyki na co dzień (od święta w zasadzie też nie, haha) wydaje mi się jednak, że w swojej lidze Morganatics to naprawdę niezła drużyna. Może troszkę to za bardzo smętne (zresztą wytwórnia reklamuje to granie jako „Spleen rock”), ale słucha się nieźle. I bezboleśnie. Nie wystawiam oceny, bo nie wydaje mi się, bym był wystarczająco kompetentną do tego osobą. Ograniczę się tylko do stwierdzenia, że „Never be the part of your Word” miejscami dosyć mocno mnie zaintrygował i co jeszcze ciekawsze – z kolejnymi przesłuchaniami płyta raczej zyskuje.
Wyd. M&O Music, 2013
Lista utworów:
1. The great deceiver
2. Sand(as children say)
3. Fade away
4. Come with me
5. Three-leaf clover girl
6. Pro-Mia
7. Little finger sindrome
8. Drag me to hell
9. Fly
10. Echoes from the womb
11. Ready
Ocena: ???/10
https://www.facebook.com/TheMorganatics
