Lathspell – Elegia
(3 marca 2014, napisał: Wojciech)

W sumie to troche pośmiertna recenzja, do tego płyty która ma już trochę czasu. Niemniej jednak raczej nie spotkałem się z wieloma „wywodami” na jej temat. Zacznijmy od wydania, fajny ascetyczny digipack bazujący na czerni i bieli. Tutaj pentagram z wpisaną deklaracją nienawiści i bluźnierstwa, a tam czaszeczka i wpisane w koło tytuły utworów. A na okładce? Chyba bieszczadzkie lasy. Starczy, zaczynamy słuchać. Na wyświetlaczu wyskakują niecałe 53 minuty, przy ośmiu kawałkach – może być ciężko. Brzmienie: naprawdę bardzo dobre, pierwsze skojarzenie Mork Gryning! Czyli jak to chłopcy z Finlandii a muzyka niemal jak ze Szwecji. Kurcze gdybym ten materiał usłyszał w 1995/97 no to pewnie bym się zejszczał. Wokal niebezpiecznie balansuje przy stylistyce Atilli z czasów „De Mysteris…”. Miks po prostu. Dodatkowo na koniec pojawia się cover Darkthrone. Pewnie kiedyś było by lepiej, ale teraz również udało mi się przesłuchać ten materiał kilkanaście razy. Więc jest co najmniej dobrze. Szkoda że to już koniec tej opowieści bo zespół jest martwy.
Wyd. Excesor Christianorum Records, 2008
Lista utworów:
1. Prologi
2. Rauta Aika
3. Taivas Ja Maa
4. Katarsis
5. Mustan Kuun Valoa
6. Veljensurma
7. November
8. En Vind Av Sorg (Darkthrone cover)
Ocena: +7/10
