Epitome – theoROTical
(2 marca 2014, napisał: Przem "Possessed")

Epitome można lubić bądź nie, ale przejść obok nich nie da się obojętnie. Trzy lata minęły od wydania „e-ROTicon” i zespół przypomina o sobie ze swoim czwartym albumem studyjnym o tytule, w którym jak zwykle nie mogło zabraknąć słówka „ROT”. Tym razem „gnicie” rozpoczyna się od „Public Disorder”, utworu bardzo psychodelicznego, z mocno połamanymi rytmami i ciekawą perkusją. Dużo się tu dzieje, a muzyka sprawia wrażenie płynącej własnym nurtem. Tytułowy „theoROTical” jest już bardziej typowy dla Epitome. Chłopaki w ciągu niecałych dwóch minut zmieścili kilka zmian tempa, riffów i mimo tego nie sprawia to wrażenia upchanego na siłę, a wręcz przeciwnie. Dodatkowo na uwagę zasługują świetne, nakładające się wokale i podkręcone tempo pod koniec utworu. Riff rozpoczynający „superROTic Hostile Template” coś mi przypomina, lecz tylko przez chwilę. Najciekawszy fragment tego utworu następuje pod jego koniec, gdy grają wszystkie instrumenty po za gitarami, a do tego przez cały utwór słychać świetnie zaaranżowaną pracę basu. W „Modern Slavery” przykuwa uwagę opętańczy wokal miejscami niczym z debiutu Napalm Death. „Fuck Them All” to utwór jakby żywcem wyrwany z lat 90tych. Prosty w swojej strukturze ze świetnym zwolnieniem pod koniec, typowy hit koncertowy. „No” w dużej części opiera się na pokręconej rytmice, gdzie w tle można usłyszeć bardzo niski growl, a na zakończenie na dwie sekundy wkomponowana jest „czysta” partia basu, a takich smaczków jest na tym albumie dużo więcej. W „Authorities Collapsed” gitary młócą aż miło, sporo jest też wplecionej melodii w ten utwór i już wyobrażam sobie co będzie się działo pod sceną w trakcie jego grania przez Epitome. „Nothing Human Left” to szybki , krótki utwór, taka petarda prosto w ryj, a następujący zaraz po nim „Nailed” charakteryzuje się już sporą ilością średnich temp, które są bardzo ciekawie zaaranżowane. Głowa sama podskakuje w rytm melodii, a perkusja zdrowo miesza, chociaż nie zawsze jest to dobrze słyszalne. „Lies” to totalna psychodelia gitarowa, która jest świetnie wręcz przyswajalna przez słuchacza. I ostatni „From Sparkle To The Flame” rozpoczyna pokręcona perkusja by po kilku ciekawie zaaranżowanych zmianach tempa powoli wyciszyć dźwięk i to tyle. Zaledwie 24 minuty muzyki. Jak dla mnie zdecydowanie za mało, szczególnie, że ta muzyka żyje i przy każdym przesłuchaniu zaczynam odkrywać nowe smaczki w niej zawarte. Dużym plusem jest żywa perkusja, żadne nowomodne automaty. Za to nowum dla Epitome jest … czysty (czytaj: dość zrozumiały) wokal. Tym razem Epitome nie rozszerzali swojego instrumentarium o saksofan, czy inne wynalazki, a mimo to dzieje się tu naprawdę dużo i myślę, że słucha się tego tak dobrze między innymi, ze względu na gitary, które są bardziej progresywne i wyżej strojone niż dotychczas. Ogólnie album sprawia wrażenie jakby był nagrany w latach 90tych, chociaż sporo rozwiązań na nim zawartych jest zdecydowanie bardziej nowoczesnych. „theoROTical” swoją premierę będzie miał w Meksyku 5ego marca tego roku. Podobno na Polskę przeznaczone jest tylko 100 egzemplarzy na sprzedaż, więc piszcie do zespołu i zaklepujcie swoje kopie, ja swoją już zaklepałem.
Wyd. Cadaver Prod., 2014
Lista utworów:
1. Public Disorder
2. theoROTical
3. supeROTic Hostile Template
4. Modern Slavery
5. Fuck Them All
6. No
7. Authorities collapsed
8. Nothing Human Left
9. Nailed
10. Lies
11. Fromm Sparkle To The Flame
Ocena: 9/10
