Kohorta – Jarosław Mielczarek
(9 lutego 2014, napisał: Paweł Denys)
Całkiem niedawno pochodząca z Dobrego Miasta Kohorta wypuściła swój drugi materiał. Okazał się on na tyle dobry, że praktycznie nie spotkałem się ze złą recenzją, ale też przyznam, że zbyt wnikliwie tematu nie śledziłem. Muzycznie album okazał się niezłą petardą i bardzo obiecującym prognostykiem na przyszłość. Kwestią czasu było wypytanie o parę rzeczy któregoś z członków zespołu. Jako, że w Kohorcie większość ( o ile nie wszystkie) obowiązków promocyjnych wziął na siebie wokalista, Jarosław Mielczarek, to właśnie on odpowiedział na kilka moich pytań.
Witaj w Metalrulez. Na początek rozmowy powiedz mi, jak z perspektywy czasu oceniasz ostatni materiał Kohorty „Pure Demon”? Wciąż w zespole jesteście zadowoleni z tego materiału? Z jakimi opiniami się ten album spotkał?
Cześć Paweł! „Pure Demon” – minęło już trochę czasu od nagrania tego materiału i myślę, że zrobiliśmy go solidnie patrząc z perspektywy warunków w jakich go nagrywaliśmy. Podkreślam, że nagrywaliśmy większość w domu, a nie np. w studio Hertz, a i tak efekt końcowy wyszedł nawet niezły. Jeżeli chodzi o opinie ludzi, to ciężko tak wprost się dowiedzieć jaka ona jest, wyszło kilka pochlebnych recenzji, zostało zagranych kilka koncertów i tyle. Ogólnie mówiąc, my jako zespół jesteśmy zadowoleni z tego materiału.
Dużo tego albumu dotychczas wam zeszło? Macie nawet sklep w internecie. Ludzie nabywają ten album, czy też wolą ściągać pliki mp3? Śledzisz to jakoś, czy sobie takimi rzeczami głowy nie zaprzątasz?
Krótki bilans: wytłoczyliśmy 1000 szt, na dzień dzisiejszy sprzedanych zostało około 300, rozdanych w celach promocyjnych drugie tyle. Ludzie wolą pliki mp3, mało kto kupuje płyty mało znanych kapel nawet gdy kosztują 15pln. ( niestety-przyp. PD)
Kohorta pochodzi z Dobrego Miasta, które jakimiś wielkimi sukcesami na scenie metalowej nie może się pochwalić. Jesteście tam Wy i Hyperial, czy może na coś warto jeszcze uwagę zwrócić?
Dobre Miasto to ogólnie martwe miasto, jeżeli chodzi o granie muzyki metalowej, prócz nas i Hyperial nie ma niczego… Kononowicz :D
Kolejna rzecz to scena metalowa na Warmii no i moich Mazurach. Jak to w/g Ciebie wygląda? Kilka fajnych inicjatyw jest, ale chyba nie da się ukryć, że w porównaniu ze Śląskiem, to jesteśmy daleko w tyle. Nie ma też wiele dobrych klubów, bo akurat olsztyński Andergrant to nie jest najwyższa półka. Z czego to wynika? Jak myślisz?
Masz przykład: Śląsk, a dokładnie woj. śląskie jest o połowę mniejsze od Warmii i Mazur, a mieszka tam 4,5 mln.ludności, Warmia i Mazury to 1,5 mln, to chyba o czymś świadczy :) U nas przeciętny perkusista gra w pięciu kapelach a gitarzysta w trzech. Ogólnie jest tutaj mało muzyków. Z klubami jest podobnie, patrząc pod kątem frekwencji na koncertach to jeden Andergrant jest wystarczający jak na Olsztyn :) Ciężko tu skupić 300 osobową publikę na koncercie metalowym.
Organizujesz Festiwal im. Szymona Czecha. Do tej pory odbyły się dwie edycje. Może kilka słów podsumowania? Jak wspominasz Szymona?
Z Szymonem znaliśmy się ponad 20 lat i nasze drogi krzyżowały się w różnych punktach mojej i jego działalności muzycznej. Był on realizatorem dźwięku podczas kilku sesji nagraniowych zespołów w których grałem, były też koncerty gdzie Szymon nas nagłaśniał. Zdarzyło się, że graliśmy razem w jednej kapeli. Według mnie był to wybitny muzyk i realizator. Jednym słowem: Mistrz w swoim fachu, który na swój sukces sam zapracował. Festiwal im. Szymona Czecha to jednym słowem hołd dla niego. Do tej pory odbyły się dwa koncerty, z czego jeden pod szyldem Koncert Wspomnień dla Szymona Czecha. Obydwie imprezy zaliczam do udanych pod względem organizacyjnym i frekwencyjnym.
Zagraliście m.in. na XXX-sto leciu Vader. Jak wspominasz ten występ? To chyba dotychczas wasz największy koncert? Jak się wam tam grało, no i jak zostaliście odebrani przez publiczność? Dało się zauważyć, że Kohorta jest już rozpoznawalna?
To było super przeżycie zagrać przed 2 tysięczną publicznością, gdzie duża część publiki zajebiście się na nas bawiła, a wiadomo, że jak publika się bawi to i zespołowi się lepiej gra. Występowaliśmy praktycznie na swoim terenie i dało się odczuć, że nas ludzie kojarzą.
Jarek, udzielałeś się w przeszłości m.in. w Christ Agony. Ma to jakiś wpływ na zainteresowanie Twoim obecnym zespołem? Poza tym jak wspominasz swoją aktywność w innych zespołach i co takiego wpłynęło na to, że obecnie jesteś wokalistą Kohorty właśnie?
Myślę, że nie ma wpływu to, że w swoim CV mam zapisane udzielanie się w takich kapelach, jak Christ Agony czy Moon, przecież to było 15 lat temu i nawet ja nie pamiętam, że tam grałem hehhheheh (żart). Jak wspominam? Dobrze, to były miłe doświadczenia w moim życiu, trochę pograłem koncertów w większej częstotliwości niż teraz, poznałem masę zajebistych ludzi, z którymi do dziś utrzymuję kontakty, ale przyszedł czas aby się ustatkować i zacząć myśleć poważnie o swojej przyszłości. W 2008 roku opuściłem Olsztyn i zamieszkałem w Dobrym Miście, tam poznałem chłopaków z Kohorty i zaczęliśmy coś wspólnie tworzyć.
Jako wokalista masz jakiś wpływ na to, jak wygląda muzyczne oblicze Kohorty?
Oczywiście, że mam wpływ. Dla mnie zespół to drużyna gdzie wszyscy pracują wspólnie nad materiałem, nie ma tu miejsca na liderów od których zależy wizerunek i muzyczny kształt zespołu.
Piszesz dla zespołu teksty, ale o ile się nie mylę, to także obowiązki promocyjne wziąłeś na siebie? Gdzie starasz się uderzać, aby rozreklamować zespół i czy przynosi to już jakieś efekty?
Standardowa procedura. Wysyłam materiały do znanych mi portali muzycznych, które promują tego typu muzykę, czego efektem są recenzje naszych materiałów i czasami jakiś wywiadzik się trafi, jak w tym przypadku. Ludzie to czytają i 1 na 100 kupi nasz materiał, tak to wygląda. :)
„Pure Demon” wydaliście sami. Żadna stajenka nie była wami zainteresowana? Wysyłaliście gdzieś materiał, czy też na to macie jeszcze czas?
W dzisiejszych czasach ciężko jest dostać się do jakiejś znanej dużej wytwórni bez znajomości :), a tzw. mniejsze stajenki nie są zainteresowane wydawaniem mało znanych kapel – bo koszta, bo to, bo tamto, a nawet jakby wydała to my nie mielibyśmy z tego nic prócz pamiątki w postaci płyty. W naszym przypadku bardziej opłacało się nam samym wydać ten materiał, bo mieliśmy tę gwarancję, że dotrze ona od określonej liczby ludzi i my będziemy to kontrolować. Dzięki temu mamy jakiś grosz na struny, pałki czy opłacenie sali prób, a nie tylko ulotkę z reklamą płyty. Mam nadzieję, że rozumiesz o czy mówię :) ( no ba! Jasne, że tak-przyp. PD)
Na „Pure Demon” pojawili się goście. To po prostu przyjacielska przysługa, czy może miało to jakiś wymierny efekt i bez nich utwory były by po prostu niekompletne? Jak to w/g Ciebie wygląda? Jak w ogóle zapatrujesz się na gościnne występy?
W naszym przypadku goście, którzy udzielali się na płycie, mieli stać się nowymi członkami zespołu. Planowaliśmy poszerzyć skład o trzeciego gitarzystę i drugiego wokalistę, ale w perspektywie czasu spełniło się to tylko w połowie. Obecnie mamy dwóch wokalistów. A co do występów gościnnych, to według mnie super sprawa gdy zespół zaprasza koleżkę z zaprzyjaźnionego zespołu na sesję nagraniową, aby sobie zagrał solówkę, czy wykrzyczał jakąś zwrotkę. To świadczy tylko o jednym, że scena muzyczna się wspiera i ze sobą współpracuje, a nie jak to jest w wielu przypadkach, rywalizuje. ( I tego się trzymajcie-przyp.PD)
Album nagrywaliście w Morągu. Co to za przybytek, co ma w sobie takiego, że właśnie tam nagrywaliście? Zareklamuj w tym miejscu ten przybytek, jak również osobę, która ukręciła wam naprawdę zajebiste brzmienie.
Jak wcześniej wspomniałem instrumenty nagrywaliśmy w naszych domach, a dokładnie w domu naszego basisty. Gotowe ścieżki przekazaliśmy Michałowi Grabowskiemu z 666studio Morąg. Z Michałem mieliśmy przyjemność pracować po raz drugi. Jest to zdolny chłopak, który wie co robi dlatego oddaliśmy mu materiał do miksu
Muzycznie udało wam się wszelkie zamierzenia zrealizować? Gdzie szukacie inspiracji i jakim zespołem ma być Kohorta? Co jest dla was w muzyce najważniejsze i do czego dążycie?
Na tym materiale wyciągnęliśmy to co zamierzaliśmy, czyli nasze spojrzenie na metal połączone z ukręconym brzmieniem dało taki efekt jaki słyszymy na płycie. Inspiracje idą z różnych nurtów metalu. Jest nas sześciu i każdy z nas inspirował się tym czego słuchał przez całe życie. Do czego dążymy? – krótko mówiąc do przyjemności z grania :)
Jak już wspomniałem wyżej, piszesz teksty. Te na „Pure Demon” są wielce ciekawe. Skąd czerpałeś inspiracje i co starasz się w nich przekazać? Jest w nich jakiś głębszy sens, czy też mają po prostu do muzyki pasować i nie należy w nich się nic ponadto doszukiwać?
Większość tekstów na „Pure Demon” to tematyka opętania, lubię bardzo filmy które poruszają ten aspekt życia, ale jest też trochę o naszym zboczonym klerykalnym światku :) ( A jakżeby inaczej-przyp.PD)
Zajebiście podoba mi się okładka albumu. Kto ją dla was przygotował i jak należy ten obrazek interpretować? Kim jest ta pani na okładce? Długo wam zeszło dojście do wersji, która zdobi płytę?
Okładka doskonale nawiązuje to tekstów na płycie. Wykonanie zleciliśmy Michałowi Grabowskiemu, który oprócz kręcenia gałkami zajmuje się również grafiką ( mówiłem, że to zdolny chłopak :) Pani na okładce to symbol opętania przez demony, którymi zatytułowane są nasze numery na płycie. Efekt końcowy jest taki, że okładka i teksty oprawione muzyką składają się w jedną całość.
Podobno pracujecie już nad nowymi kawałkami. Możesz powiedzieć, w którą stronę idą nowe pomysły i czego można się po Kohorcie w przyszłości spodziewać?
Tak jesteśmy w trakcie komponowania nowych numerów. Kierunek jest podobny, a my jesteśmy bardziej zgranym zespołem niż przed „Pure Demon”. To oznacza, że nowy materiał będzie dojrzalszy niż poprzedni.
Co zamierzacie jeszcze z „Pure Demon” zrobić? Uderzyliście z tym materiałem poza granice? Był jakiś odzew spoza kraju?
Mamy jeszcze trochę płyt na rozdanie i staramy się wysyłać do recenzji nawet za granice kraju, odzew jest podobny jak w Polsce jednym się podoba drugim nie :) Co tu dużo mówić. ( No właśnie dużo, a najlepiej jeszcze więcej-przyp.PD)
Jeszcze na koniec mi powiedz, jak to się stało, ze zmienił wam się bębniarz?
Domino, był jednym z założycieli Kohorty. Jednak z biegiem czasu nie był w stanie poświęć tyle czasu zespołowi ile było nam potrzebne. Nasze drogi rozeszły się na przyjacielskiej stopie.
Dziękuję Ci bardzo za ten wywiad i życzę powodzenia z zespołem. Ostatnie słowo oczywiście należy do Ciebie.
Dzięki Paweł za dobrą recenzję naszego materiału i za wsparcie