Solothus – Summoned From The Void

(26 stycznia 2014, napisał: Paweł Denys)


Solothus – Summoned From The Void

Ten album to dla mnie takie małe odkrycie zeszłego roku, które w formie fizycznej trafiło w moje łapska dopiero w tym roku. Pierwszy raz o tym zespole usłyszałem w audycji Crypt of Doom ( jakby ktoś nie wiedział, to audycja jest co poniedziałek od 20:00 do 22:30 na stronie

http://www.radio.grudziadz.com). To był strzał prosto w pysk i już wtedy wiedziałem, że debiut Solothus musi znaleźć się u mnie na półce. Album w końcu został zakupiony i cieszy moje ucho nad wyraz często, chociaż radości w tej muzyce nie ma wcale. Otóż ten fiński ansambl para się łączeniem doom metalu z death’em, tak jak robiło się to na początku lat 90-tych. Grobowa, bardzo dołująca atmosfera, ciężkie jak diabli riffy i perkusja, która tylko w nielicznych momentach potrafi zerwać się do żwawszego grania, to główne składniki twórczości Solothus. Nie ma tu na całe szczęście żadnych ozdobników, które mogłyby co najwyżej zepsuć tą misterną konstrukcję. Same utwory też do najkrótszych nie należą, ale o żadnej nudzie nie ma tu mowy. Im dłużej ten album trwa, tym płochliwiej słońce się chowa za chmurami, tym mocniej pochłania mnie bezdenna otchłań. Ta muzyka silnie uzależnia, a jednocześnie potrafi wpędzić w niemałą depresją, dlatego nie powinni się za tę płytę brać ludzie, którzy mają ze sobą jakieś problemy. Niechybnie może to doprowadzić do zakończenia nędznego żywota. Słuchając „Summoned From The Void” zaczynam rozumieć skąd w Finlandii wzięła się tak duża liczba samobójstw. Jeśli muzycy biorą się za tak mocne i mroczne dźwięki, to na poprawę tej dość smutnej statystyki nie ma co liczyć. Ta muzyka nie poprawi wam humoru, nie rozwiąże żadnych problemów. Wręcz przeciwnie! Po wysłuchaniu debiutu Solothus poczujecie się zupełnie wyprani z chęci do życia i wszystko wam zobojętnieje, a mimo to wrócicie do tej płyty, aby po raz kolejny przeżyć te wszystkie negatywne emocje, bo zwyczajnie i po prostu Solothus już jest mistrzem w tym co robi. Wielkich gwiazd z nich nie będzie, bo i muzyka jest wybitnie antykomercyjna, ale kilku maniaków z lubością będzie sobie wpuszczać w żyły tą truciznę raz za razem i to do nich jest ten album adresowany. Reszta nie musi sobie nim zawracać głowy.

 

Wyd. Memento Mori, 2013

 

Lista utworów:

 

1. Frostbane Overture
2. Hordes of The North
3. Plaguewing
4. Magus of Doom
5. Summoned From The Void
6. Upon Shattered Lands

 

Ocena: +8/10

 

http://www.solothus.com

 

divider

polecamy

Pincer Consortium – Geminus SchismIronbound – Serpent’s Kiss
Königreichssaal – Psalmen’o’deliriumMeat Spreader – Mental Disease Transmitted by Radioactive Fear
divider

imprezy

Tribute To Seattle – 13. edycja grunge’owego hołdu w GdyniMachine Head i Fear Factory w Katowicach
Katatonia w Warszawie – koncert w ProgresjiDosgamos w Krakowie – groove metal prosto z Włoch
Drown My Day i Awakening Sun w Krakowie – I Am More 2025 TourTankard, Defiance i Accu§er w Jablunkovie – thrash metalowa uczta tuż przy polskiej granicy
Forever Nu! Festival 2025 – hołd dla legend nu metalu w KrakowieKierunek: Północ – Taake i goście na trzech koncertach w Polsce
Death Confession1349 i ich goście w Krakowie
Unholy Blood Fest IV – ToruńFuror Gallico w Krakowie
EXEGI MONUMENTUM tourHOSTIA mini trasa koncertowa
koncerty MercuriusWizjonerzy z Blood Incantation wystąpią w Warszawie i Krakowie!
The Unholy Trinity Tour 2025
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRANarodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora
Premiera albumu „Szczodre Gody” VelesarNEAGHI – Whispers of Wings
Taranis „Obscurity”ROCK N’SFERA 5
ATERRA – AVCULTIST ‚Chants of Sublimation’
Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod.Sklep Stronghold
VooDoo ClubMORBID CHAPEL RECORDS
Wydawnictwo Muzyczne PschoSelfMadeGod
Godz Ov War
divider

koncerty