Weak Aside – Ghostleader
(16 stycznia 2014, napisał: Prezes)

Na kumplach to jednak zawsze można polegać! Niezawodny Roberto z WM Psycho polecił mi ten właśnie krążek i trafił w dziesiątkę. Zna chłopina mój gust i wiedział, że taki album zrobi mi dobrze. Na początku jednak trochę się bałem bo ta komputerowa okładka bardziej jakoś tak kojarzyła mi się z wszystkimi tymi syntetycznymi death metalowymi tworami ze striggerowaną perką robiącą „cyk, cyk, cyk”, których pełno było w pierwszej połowie lat 00. Już przy pierwszym przesłuchiwaniu wszelkie wątpliwości jednak odpłynęły, a na mojej facjacie pojawił się szeroki uśmiech. Weak Aside wali bowiem death metalem starej daty, death metalem z duszą i przede wszystkim death metalem momentalnie wpadającym w ucho. Podstawę stanowią tutaj średnie tempa. Jest kilka znaczących przyspieszeń i parę miażdżących zwolnień, ale prym wiodą jednak te umiarkowanie szybkie motywy, idealne do kręcenia głową młynków. Przypomina mi to wszystko Bolt Thrower, albo momentami nawet Legion Of The Damned. Praktycznie w każdym wałku znajdziemy coś interesującego, coś wartego zapamiętania. Co chwila pojawia się jakiś dobry, chwytliwy riff albo mocarna solówka. Zdarzają się nawet zagrywki odjeżdżające lekko w stronę thrashu, więc na nudę narzekać na pewno nie można… Gdyby tego wszystkiego było mało, Niemiaszki serwują nam do tego zajebiście dobre, soczyste brzmienie i niesamowity wokal. A w zasadzie wokale, bo tych jest tutaj co najmniej parę. Obok tradycyjnego, niskiego growlu mamy też mocno charakterystyczny ryk, coś jak połączenie Johna Tardy’ego z młodym Johnnym Hedlundem. Brzmi zachęcająco, prawda? Materiał ten wprawdzie ma już kilka latek, ale naprawdę warto go poszukać, bo to czysta death metalowa perełka!
Wyd. Remission Records, 2010
Lista utworów:
1. Honour The Fallen
2. Erase The Quest
3. Collective Failure
4. Ghostleader
5. With Human Eyes
6. Last Sentry
7. Invaders
8. Marching On
9. Mindless Trance
10. Taking And Saving
Ocena: 9/10
