Toxic Bonkers – Seeds Of Cruelty
(16 grudnia 2004, napisał: Metanol)

Ktoś może powiedzieć, że jestem przekupiony przez Selfmadegod, gdyż co Karol wypuści płytę na rynek to ja piszę peany na cześć tych wydawnictw. Niestety nikt za te peany nie płaci. Zresztą nie musi, wystarcza mi sama przyjemność słuchania tych albumów, gdyż są one jak jeden mąż świetne!
Nie inaczej jest w przypadku nowej, trzeciej już płyty Toxic Bonkers z Łodzi. Doświadczona to kapelka, nie tylko przez czas, ale i los. Przez około 10 lat grupa bardzo sympatycznych kolesi napierdalało w swoim stylu i mam nadzieję, że tak jak na "Seeds Of Cruelty" będą napierdalać jeszcze długo. A muzyka, którą było mi dane usłyszeć to grindcore, z wyraźnymi wpływami death metalu i hardcora. Wbrew pozorom wyszła z tego mieszanka dosyć tradycyjna, "toksyczne pierdy" nie łamią konwencji metalowych jak np. Antigama. Wyraźne są wpływy takich legend jak Napalm Death, czy Sepultura. Łodzianom udało się stworzyć bardzo dobre kawałki, raczej niezbyt szybkie, doskonałe do pomachania banią na koncercie…tak są one wybitnie koncertowe! Nie uświadczymy w nich szczególnej finezji, na wirtuozerskie solówki lub na ultra-szybkie blasty nie mamy co liczyć. Cały skład jednak spisał się doskonale i wyraziście. Na szczególną uwagę zasługuje wokal Qboot’a bardzo rasowy, spodziewałem się czegoś bardziej na modłę hardcorową, a tu mocny, wyraźny krzyk, growl.
Świetny album, polecam chociaż ściągnąć sobie ze strony Selfmadegod kawałek "Freeworld", będący jednym z najlepszych na płycie.
Lista utworóó
1. Seeds Of Cruelty
2. Homeless
3. TV God
4. Wrong Way Direction
5. Weep
6. Poisoned
7. Can You See
8. Free World
9. Liars
10. Don’t Be Afraid
11. Vision
Ocena: 9/10
