Sainte Ombre – Cornélia
(31 grudnia 2013, napisał: Piotr Donek)
Francuski band funkcjonujący pod szyldem Sainte Ombre postanowił uraczyć nas przeszło 60-ma minutami muzyki zawartej na srebrnym krążku nazwanym „Corrnelia”. Cóż to jednak jest za muzyka? Szczerze mówiąc mam spore opory przed nazwaniem twórczości Francuzów metalem, ale jakoś te dźwięki sklasyfikować przecież trzeba! No dobra, idąc po najmniejszej linii oporu, posłużę się sloganem wykorzystywanym często przez wydawców – metal symfoniczny. Trzech panów gra na instrumentach, jedna pani spiewa, a w to wszystko wplecione jest instrumentarium zgoła nie metalowe – dające skojarzenia z muzyka symfoniczną. Wszystko to niesamowicie melodyjne, łatwo przyswajalne i… kiczowate. Dziesięć nudnych, wlekących się jak flaki z olejem utworów. Dla wielbicieli prawdziwie ekstremalnych dźwięków wysłuchanie tej płyty od początku do końca może stanowić problem, by nie powiedzieć katorge. Natomiast jeśli opisywana płyta trafi w ręce fana takiego powiedzmy Nightwish, to taki słuchacz będzie najprawdopodobniej usatysfakcjonowany jej zawartością. Oczywiście pod względem produkcyjnym płyta jest dopieszczona w sposób odpowiadający stylistyce. Muzycy są raczej sprawnymi instrumentalistami, a wokalistka z pewnościa ma pojęcie o emisji dźwięku za pomocą aparatu mowy. Jednakże to nie jest muzyka dla mnie, dlatego ocena z tych słabszych.
Wyd. BackUp Records, 2013
Lista utworów:
1. La Belle Ou La Bête
2. Maléfices
3. Décadanse
4. Le Monde Selon Cornélia De Beaujoy
5. Keïko
6. Par Le Sang
7. Le Chemin
8. Amazone
9. Sainte Ombre
10. Elixir Lacrymal
Ocena: -5/10
