Alter Self – Seven Deadly Blessings
(26 grudnia 2013, napisał: Przem "Possessed")

Długo zastanawiałem się co napisać o debiucie Alter Self. Materiał ten z jednej strony jest równy, kompozycje przeciętne, a z drugiej strony jest tam masa wspaniałych zagrywek, solówek, wspaniale wkomponowanego basu. Płytę rozpoczyna intro z bijącym w tle sercem, gdzie wokalista wymienia 7 grzechów głównych, po czym następuje konkretne kopanie dupska. Pierwsze co rzuca sie w uszy to świetna praca basu, jakby trzymał go w swoich łapskach Steve DiGiorgio, czy inny basista tej klasy. Zaś dzięki dobrej produkcji bass jest przez cały czas doskonale słyszalny. „My Sober Reflection” od razu pokazuje czego możemy spodziewać się po Grekach, solidnego thrash/death’u z opętańczym growlem. I gdy wydaje sie już, że muzycznie Alter Self niczym nas nie zaskoczy pojawia się świetna gitarowa solówka, z ciekawie zaaranżowanymi riffami w tle. Kolejny „Bleed Through Me” to juz zdecydowanie ciekawsze granie, ciekawsze melodie i kolejne świetne solo, chociaż odnoszę wrażenie, że chłopaki mają świetne pomysły aranżacyjne, a jedynie brak im dobrego pomysłu na bardziej oryginalne utwory. Chociaż z drugiej strony nie mogę zaprzeczyć, że świetnie się słucha ich muzyki, która potrafi za człowiekiem „chodzić”. „Fovea” to z kolei zbyt równy i mało urozmaicony rytm jak dla mnie, lecz utwór broni kolejny raz świetna partia basu. „A Nameless Tragedy” to miejscami bardzo równa ściana dźwięku, przemyślana solówka i chwytliwy refren. Wstęp do „Separation From God” … aż mnie podniósł z fotela, zapachniało progresywnym Schuldinerem, a potem zaczęło się kopanie dupy, wokal w tym utworze to nie tylko growl, ale i deklamacje, zmiany tempa, ciekawe przejścia perkusyjne, kolejne solo gitarowe i zrobiło się na prawdę ciekawie. „Netherlight” to kolejny dość równy utwór, który nie schodzi poniżej całkiem wysokiego poziomu prezentowanego przez Alter Self. „Flesh Sculpture” najlepiej brzmi w zwolnieniach i zmianach tempa. Natomiast „Halcyon” to instrumentalna kompozycja z ciekawie przeplatającymi się partiami basu i gitary klasycznej, przy dźwiękach padającego deszczu. Po którym następuje kolejny równy „Storms Gather”. Natomiast kończący płytę „Reverie” to najwolniejszy i chyba jeden z najlepszych numerów na niej. Wszystko tu do siebie świetnie pasuje. Zawodząca gitara, przejścia, brutalny growl, pulsujący bas…. Muszę przyznać, że „Seven Deadly Blessings” to dość równy materiał, z wieloma momentami, gdy muzycy wzbijają się na wyższy poziom. Nie mogę też oprzeć się wrażeniu, że gdyby udało im się utrzymać ten poziom agresji, który posiada ich muzyka i sięgnąć bardziej w stronę progresywnego grania, szczenę miałbym nisko na podłodze. Pewne jest, ze Alter Self ma potencjał i jeśli nie rozmieni się na drobne, to ich drugi album może niejedną osobę zdrowo zaskoczyć, szczególnie, że Grecy jak słychać na każdym kroku są na prawdę dobrymi instrumentalistami. U mnie mają ósemkę z nadzieją na sporą poprawę w przyszłości.
Wyd. Noisehead Records, 2013
Lista utworów:
1. Seven
2. My Sober Reflection
3. Bleed Through Me
4. Fovea
5. A Nameless Tragedy
6. Separation from God
7. Netherlight
8. Flesh Sculpture
9. Halcyon
10. Storms Gather
11. Reverie
Ocena: 8/10
