Quqa – Epidemia

(14 grudnia 2013, napisał: Paweł Denys)


Quqa – Epidemia

Quqa to debiutant z Radomia, który zawitał w moje skromne progi wraz ze swoim materiałem pt. „Epidemia”. Pierwsze przesłuchania płyty nie nastawiły mnie do niej pozytywnie i do dziś za wiele się w tej kwestii nie zmieniło. Alternatywne podejście do rocka i metalu, w którym mieszają się wpływy radiowych rockowców z lat 90-tych, początku XXI wieku i współczesnych koszmarków rodem z rodzimych talent show, to nie jest działka, która mnie jakkolwiek interesuje. Quqa właśnie taką muzykę proponuje odbiorcy i pewnie parę osób się na to skusi, ale ja wśród tych osób z pewnością nie będę. Sens podsyłania takich materiałów do portalu metalowego jest dla mnie zupełnie nie zrozumiały. Czuję się tu jak ściana, w którą ktoś rzuca groch, a ona jak była niewzruszona, tak nadal jest. Ta płyta swobodnie mogłaby dla mnie nie istnieć i z pewnością za wiele bym nie stracił. Dość infantylne podejście do muzyki charakteryzuje ten zespół. Widać tu wzdychanie do masowego, niezbyt wymagającego odbiorcy, który w weekendowe wieczory wpiernicza popcorn, popija colę i ślini się na widok „artystów”, których jury na polecenie szefów puszcza dalej lub nie. W takich warunkach muzyka Quqa mogłaby nawet uchodzić za coś świeżego, oryginalnego i wzbudzić ogólny poklask. Sęk w tym, że ja głęboko w poważaniu mam masowego odbiorcę, wszelkie wciskanie kitu przez telewizję i radio i zdecydowanie w innych rejonach szukam interesujących mnie dźwięków. Oczywiście nie można odmówić zespołowi, że wie jak grać swoją muzykę, że orientuje się co jest na topie. No i niech sobie tam dalej plumkają, niech zapraszają ich na jakieś sylwestry czy inne koncerty WOŚP, niech piszą że to super rockowe granie. Ktoś na pewno się na to nabierze, ktoś kupi album, ktoś zagłosuje na nich w jakimś pięknym plebiscycie. Ja tym kimś z pewnością nie będę. Dobra, napisałem co mnie boli, ale nic o muzyce. W sumie to nic dziwnego, bo za bardzo nie ma tu o czym pisać. Trochę grunge, trochę polskich „rockowych” koszmarków, trochę new-metalu i wokal, który w spokojnych momentach przypomina wokalistę Feel. Serio, serio. Ewidentnie zaszła pomyłka i listonosz pomylił adresy. Ani mnie nie grzeją takie dźwięki, ani tym bardziej nie ziębią. Mam do nich stosunek ambiwalentny. Lot do kosza zaliczony. Idę wynieść śmieci.

 

Wyd. Self-released, 2013

 

Lista utworów:

 

1. Jeszcze lepszy
2. Oceany
3. Ty wiesz jak trudno
4. Radomski Deszcz
5. Lęk
6. Ikeaa
7. Bonus

 

Ocena: 2/10

 

www.quqa.pl

 

 

divider

polecamy

Pincer Consortium – Geminus Schism Ironbound – Serpent’s Kiss Königreichssaal – Psalmen’o’delirium Meat Spreader – Mental Disease Transmitted by Radioactive Fear
divider

imprezy

Tankard, Defiance i Accu§er w Jablunkovie – thrash metalowa uczta tuż przy polskiej granicy Forever Nu! Festival 2025 – hołd dla legend nu metalu w Krakowie Death Confession 1349 i ich goście w Krakowie Unholy Blood Fest IV – Toruń Furor Gallico w Krakowie Dom Zły w Krakowie – koncert w Klubie Gwarek EXEGI MONUMENTUM tour HOSTIA mini trasa koncertowa koncerty Mercurius Wizjonerzy z Blood Incantation wystąpią w Warszawie i Krakowie! The Unholy Trinity Tour 2025
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty