The Old Crone – Betula 6.66
(25 listopada 2013, napisał: Prezes)

Cóż to jest ten The Old Crone? Ja sam nie miałem pojęcia, ale skoro podsyła i poleca mi to sam Robert z WM Psycho, to musi to być coś wartego przesłuchania. Okazało się, że zespół ten to ziomki wspomnianego Roberta, pochodzą więc z Płocka, ale z metalem, szczególnie tym ekstremalnym zbyt wiele wspólnego nie mają, przynajmniej muzycznie. Na „Betula 6.66” znajdziemy bowiem rasowe, amerykańskie granie spod znaku stoner, czy też southern rocka. Trochę kapel tego typu już u nas gra, ale ciągle nie są to jakieś oszałamiające ilości, dlatego każdy nowy, dobry band wart jest uwagi.
EPka ta to około dwudziestu minut grania, ale to wystarczy, by przekonać się , że The Old Crone to materiał na całkiem dobry zespół. Dużo nośnych, bujających riffów, parę fajnych solówek (jest nawet solóweszka klawiszowa w starym, hardrockowo-bluesowym stylu!) i cała masa tego specyficznego, południowego brudu. Wokalnie też jest ciekawie, bo śpiewaniem zajmuje się kobiecina o bardzo fajnym, chropowatym głosie. Może nie zawsze śpiewa czysto i nie za dobrze wychodzą jej wysokie partie, ale to akurat jest jeszcze do wytrenowania. Tak czy inaczej słucha się jej bardzo miło hehe. Brzmienie, choć mocno zakurzone i wyraźnie garażowe, nadaje się do takich dźwięków idealnie. Wielki plus za żywy, doskonale słyszalny basik, który nadaje całości rumieńców.
Muza The Old Crone przypomina mi nieco klimatem amerykański Castle, choć oczywiście tam więcej było heavy metalowych zagrywek, a i wokalistka ma nieco inną barwę głosu. Castle kojarzy mi się jednak raczej pozytywnie, więc za to porównanie panowie i pani z The Old Crone obrazić się chyba nie mogą. Debiut zaliczam więc do udanych, czekam na kolejne wydawnictwo i ewentualnie koncerty w mojej okolicy…
Wyd. self-released, 2013
Lista utworów:
1. Intro.
2. Sick
3. Tell Me Why
4. The Old Crone
5. Hangover
Ocena: 7/10
