Placenta – Missgunst Und Neid

(23 listopada 2013, napisał: Prezes)


Placenta – Missgunst Und Neid

Zespół Placenta istnieje już dość długo, bo od 2000 roku, ale ja nie miałem jeszcze okazji spotkać się z ich muzyką. Z tego co zdążyłem się zorientować to „Missgunst Und Neid” jest ich piątym pełnym albumem, wygląda więc na to, że nie mamy tu do czynienia z jakimiś debiutującymi młokosami.

Już na dzień dobry, jeszcze przed pierwszym przesłuchaniem zespół zebrał u mnie ujemne punkty za totalnie nijaką, po prostu marną okładkę. Gdybym jednak chciał sobie obrazki pooglądać to poszedłbym do galerii, zapominam więc o okładce i włączam płytę… Wszystko zaczyna się od jakiegoś nowoczesnego break downu, niskie gitary walą po bebechach bez żadnych wstępów. Po chwili wchodzi jakaś poschizowana gitara z dziwnym pasażem, a tempo robi się nieregularne. W końcu do głosu dochodzi wokalista śpiewający, czy też ryczący po niemiecku. I tu kolejna zła dla mnie wiadomość, bo ten język w muzyce metalowej jest dla mnie raczej ciężkostrawny i tylko w nielicznych przypadkach brzmi dobrze. Niezbyt korzystnie wypada też, gdy wokal ten, już w pierwszym utworze zresztą, porzuca growl, czy też krzyk, na rzecz czystego śpiewania. Jak dla mnie brzmi to sztucznie i zbyt cukierkowato. Na tym na szczęście kończą się (no prawie…) jakieś poważne wady tego materiału. Muzycznie „Missgunst Und Neid” jest naprawdę „słuchalny”. Największą chyba zaletą tego krążka jest jego różnorodność. Mamy tu naprawdę sporo przeróżnych stylów i wpływów łączonych ze sobą, przenikających się. Jest przede wszystkim sporo grania, które ja nazywam nowoczesnym. Dużo rwanych riffów, wspomniane wcześniej break downy i dużo tzw. „groove”. Jest trochę metalcore’a, nieco melodyjnego death metalu, słyszalne są echa djent. To jednak nie wszystko… W wolniejszych, bardziej melodyjnych momentach zespół zaczyna ocierać się o rock progresywny, z drugiej zaś strony parę razy pojawiają się naprawdę szybkie, death core’owe motywy. Połączone jest to wszystko ze sobą całkiem zgrabnie, choć może nie zawsze, bo pojawiają się i słabsze, nieco nużące kawałki. Ogólnie jednak słucha się tego naprawdę dobrze, coś na pewno nie jest to płyta na jedno-dwa przesłuchania. Po prostu dzieje się tu zbyt wiele, by wszystko to od razu ogarnąć. Szczerze mówiąc ja cały czas mam problem z tym materiałem. Niby wszystko jest OK, jednak po przesłuchaniu niewiele z niego pamiętam… Jeśli lubicie takie pokręcone, nowoczesne dźwięki to sprawdźcie sami, może wam siądzie lepiej.

 

Wyd. Noizgate Records, 2013

 

Lista utworów:

 

1. Schlafe los
2. Wunderschön und wild
3. Baroness
4. Sretan Put
5. Nur die Besten
6. Jure Juskan
7. Collage à Trois
8. Ein Riese
9. Tanzt
10. Schwarze Tauben steigen

 

Ocena: 7/10

 

http://www.myspace.com/placentametal

divider

polecamy

Brüdny Skürwiel – Silesian Bastards Mutilation Case – Mutilation Case Pincer Consortium – Geminus Schism Königreichssaal – Psalmen’o’delirium
divider

imprezy

Banisher, Dormant Ordeal oraz Terrordome na wspólnej  trasie jubileuszowej! Finał „Metal 2 the Masses Polska 2025″ już 21 czerwca w Chorzowie Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Unholy Blood Fest IV – Toruń
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty