The Black Heart Rebellion – Har Nevo
(28 września 2013, napisał: Paweł Denys)

Raz na jakiś czas trafia się człowiekowi do recenzji płyta, której przy początkowych odsłuchach nijak nie można ugryźć, ale od razu wiadomym jest, że owa płyta to rzecz ambitna i bardzo ciekawa. Takie odczucia towarzyszą mi od samego początku, gdy tylko zdecydowałem się w końcu posłuchać „Har Nevo” belgijskiego The Black Heart Rebellion. Nie do końca rozumiem dlaczego zespół używa określenia punk, ale niech im będzie, że tego punka trochę w dźwiękach wypełniających album słychać. Niemniej nie jest to tak prosta w klasyfikacji muzyka. Tu dzieje się o wiele więcej i niezwykle trudno jest jednoznacznie ten album zaszufladkować. Zespół mierzy się z dość trudną materią, w której swobodnie mieszają się różnorakie wpływy, ale za sprawą brzmienia i konsekwencji album sprawia wrażenie bardzo spójnej całości. Im więcej odsłuchów „Har Nevo” mam za sobą tym mocniej utwierdzam się w przekonaniu, że oto mam przed sobą album, który udowadnia, że w szeroko pojętym rocku i metalu jest jeszcze miejsce na pasjonującą muzykę, która nie musi od razu iskrzyć się tysiącem wpływów i po kilku przesłuchaniach wyfrunąć z umysłu i powędrować w zapomnienie. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że z założenia trudna w odbiorze forma może sporą część audytorium zniechęcić, ale jeśli ktoś zdecyduje się poświęcić albumowi więcej czasu i nie zniechęcą go początkowe turbulencje, to może spodziewać się sowitej zapłaty i płyty, która porazi swoją niebanalną formą. Formą, w której alternatywne podejście do dźwięków, klimat, jak i poruszające songi stanowią idealną całość. Unosi się nad tym albumem mrok, smutek, nostalgia, ale jednocześnie nie brakuje „Har Nevo” magnetyzmu, który przyciąga, który z każdym kolejnym przesłuchaniem zmusza do refleksji i jeszcze uważniejszego wgryzania się w całość. To nie jest muzyka, która potowarzyszy wam przy codziennej rutynie. Nie ma szans, że płyta umili wam jakieś domowe imprezy, no chyba, że będziecie chcieli uciszyć towarzystwo i wprowadzić klimat rodem ze stypy. „Har Nevo” sprawdza się za to doskonale jako podkład pod poważne rozmyślania, pod wieczór w ciemnym pokoju ze słuchawkami na uszach. Wtedy misternie tkana pajęczyna oplecie was szczelnie i wsiąkniecie. Nie napiszę, że to muzyka łatwa, że zaskoczy od razu. Musicie sami sprawdzić. Zmierzcie się z tym albumem, dajcie mu czas i cierpliwie poczekajcie na efekty, a wtedy jest szansa, że dostaniecie płytę, która stanie się żelaznym punktem waszych domowych list odsłuchowych.
Wyd. Smoke & Dust, 2013
Lista utworów:
1. Avraham
2. The Woods I Run From
3. Circe
4. Animalesque
5. Crawling Low and Eating Dust
6. Ein Avdat
7. Gold and Myrrh
8. Into The Land of Another
Ocena: 8+/10
https://www.facebook.com/theblackheartrebellion
