SEPTEKH – APOLLONIAN EYES
(23 września 2013, napisał: Pudel)
Szwecja. Death metal. Jeśli ktoś po przeczytaniu tych trzech słów pobiegł szukać tej EPki niech się lepiej na chwilkę wstrzyma. Septekh owszem, jak najbardziej gra death metal, ale zabrali się za ten gatunek od troszkę innej strony. Pierwszy, tytułowy numer atakuje nieco blackowym klimatem(refren, bębny), także brzmienie jest jakieś takie mało defowe, przejrzyste. Kawałek nie jest długi, ale troszkę się nie trzyma kupy… niby jadą panowie Szwedowie ostro do przodu ale jakoś się to sypie wszystko, straszny chaos. Utwór numer dwa z kolei to już inna bajka – rock’n’rollowy(czy też może raczej thrashowy?) drive, pewniejszy wokal, fajny refren, czyli – chcą to potrafią. „Cursing the skies” wygląda podobnie, ale w refrenie znów odzywają się echa diabelskiego blacku. I znów nienajlepiej to wychodzi. No i na koniec utwór najdłuższy i chyba najlepszy – „Vlad Tepes”, którego początek skojarzył mi się jakoś z dłuższymi numerami Sodom czy też Necronomicon. Wprawdzie w drugiej części kawałek znów dryfuje w blackowe rejony, ale tym razem wyszło to dobrze. Dziwna ta EPka troszkę jest. Tylko 15 minut muzyki a dzieje się tu naprawdę sporo, tylko że momentami brak w tym wszystkim sensu. Uwagę przykuwa praca bębnów, słychać, że niejaki Staffan Persson dobrze wie, do czego pałki i pedały służą. Szkoda troszkę, że poza kawałkiem „Vlad Tepes” tak mało na tym wydawnictwie jest zapadających w pamięć gitarowych riffów… EPka niby zapowiada pełny album, cóż – mam nadzieję, że będzie to równiejszy materiał od „Apollonian eyes”, którego można jak najbardziej posłuchać, jednak ciężko mi to wydawnictwo polecić z czystym sumieniem. Ocena troszkę na zachętę, pełny album na takim poziomie musiałbym ocenić niżej.
Wyd. Abyss records, 2013
1. Apollonian Eyes
2. Burn It to The Ground
3. Cursing The Skies
4. Vlad Tepes
Ocena: -6/10