Heretyk # 2
(14 grudnia 2004, napisał: Metanol)

Po pół roku od pierwszego numeru Krzysiek i Feniks, wzmocnieni tym razem Shoggothem wypuścili na świat kolejnego "Heretyka". Rzekłbym, że jest gorzej, a nawet lepiej. Na pewno redakcja wyciągnęła wnioski z "jedynki" oraz ulepszyła swój kunszt. Wywiady są ciekawsze, mniej standardowe, recenzje lepiej napisane i bardziej zajmujące. Co do recek to cieszy, że dużo więcej miejsca poświęcono demówkom oraz kapelom spoza głównego nurtu. Nie da się ukryć, że wzmocniono dział "relacje", co mnie bardzo cieszy, a i sposób opisywania koncertów przez heretyków jest, jaki powinien być, z dowcipem i rzeczowo. Równie udanie rozszerzono recki ziniaczy, którym taka promocja jest niezbędna. W stosunku do pierwszego numeru, gdzie rządził Death Metal, tu wyraźnie szala przechyla się na korzyść True Black Metalu. Także udało się chłopakom przekonać kilku znanych przedstawicieli wrocławskiej sceny metalowej do swoich wynurzeń – czy to o tarocie, czy o sado-maso, czy też do napisania relacji z trasy. Co do dwóch pierwszych gościnnych występów można mieć różne zdanie, to już dzieło Necrosodoma jest bardzo ciekawe (polecam!). Można mieć zastrzeżenia do składu tekstu, bo wiele bubli pojawiło się w wywiadosach, ja najbardziej odczułem to przy Kriegsmachine. Nie wiem czemu zmieniono logo, tamto było nawet ładne, choć niezbyt undergroundowe, a nowe wygląda jak patykiem namalowane, po pijaku. Niestety "Heretyk" nie przytył, a być może powinien. Podsumowując kolejna udana odsłona "Valki z Nebem" ;).
