Illogicist – The Unconsciousness of Living
(22 sierpnia 2013, napisał: Paweł Denys)

Słuchając już trzeciego albumu w dorobku Illogicist z jednej strony jestem całkiem zadowolony, a z drugiej lekko wkurzony. Zadowolony jestem, że poznałem ten band i jego nietuzinkową muzykę, a wkurzony, że stało się to dopiero teraz przy okazji trzeciej płyty. Nie znam więc poprzednich dokonań i nie jestem w stanie odnieść się do tego, co było wcześniej. Skupiam więc się tylko na najnowszej produkcji i tylko w oparciu o nią mogę sobie wyrobić jakieś zdanie na temat zespołu. A zespół to co najmniej bardzo ciekawy. Techniczny death metal to jak powszechnie wiadomo dość trudna materia, bo nie wystarczy udowadniać w każdej sekundzie, że jest się zespołem, który posiada duże umiejętności, ale trzeba na tej podstawie stworzyć jeszcze utwory, które przykują uwagę i na dłużej niż chwilę zatrzymają słuchacza przy płycie. Włoskiemu ansamblowi udaje się i jedno i drugie. Słuchając materiału raz za razem gęba otwierała mi się z podziwu. Gitary rzeźbią, aż miło, skręcając w najróżniejsze rejony i nie bawiąc się jednym riffem dłużej niż chwilkę. Misternie tkają pajęczynę, w którą wpadłem jak mucha i nie mogłem się wydostać. Kapitalną robotę robi też garowy. Łamanie wszystkiego co możliwe to jego specjalność. Wywraca wszystko do góry nogami, aby chwilę potem ponownie wrócić na swoje miejsce. Jednym zdaniem, jest tu czego słuchać, na czym ucho zawiesić i czym się delektować. Robota co najmniej na poziomie światowym. Same utwory też sprawdzają się w domowym zaciszu. Nie uświadczyłem tu żadnego przekombinowania, nie ma przerostu formy nad treścią. Świadomość to zdecydowanie mocny punkt Illogicist. Gdy już miałem wrażenie, że zaraz wszystko się rozleci i zespół zwyczajnie przekombinował, to momentalnie byłem sprowadzany na ziemię i trzymany w szachu przez zespół. Skupienie nawet na moment nie zniknęło. Samo to świadczy o wielkiej wyobraźni muzyków, jak również o rozwadze. Dzięki temu cały album robi po prostu świetne wrażenie. Podczas słuchania materiału dwie nazwy non stop latały mi po głowie. Sadist i Death to bardzo mocne inspiracje dla Illogicist. Nie ma na tej płycie kawałka, który nie nosiłby znamion tych dwóch gigantów technicznego death metalu. Dla jednych będzie to zaleta, a dla drugich wada. Sami zdecydujecie po której stronie się postawicie. Ja po wielokrotnym przesłuchaniu tego albumu wpisałem sobie nazwę zespołu do kajetu i oznaczyłem znakiem wysokiej jakości. „The Unconsciousness of Living” to płyta, która żadnego miłośnika technicznego death’u nie powinna rozczarować, a jeśli ten miłośnik tak jak ja nie znał wcześniej tego zespołu, to powinien podczas słuchania mocno trzymać zęby, aby ich nie stracić. Świetna to płyta po prostu i polecam czym prędzej się nią zainteresować. Mocny, bardzo mocny zespół z tego Illogicist.
Wyd. Willowtip Records, 2011
Lista utworów:
1. Ghosts Of Unconsciousness
2. Hypnotized
3. Perceptions From The Deceiving Memory
4. The Mind Reaper
5. A Past Defeated Suffering
6. The Same Old Collision
7. Misery Of A Profaned Soul
8. A Never Ending Fall
Ocena: 8+/10
https://www.facebook.com/pages/ILLOGICIST/40008043726
