MASCOT PARADE – CAUSE AND EFFECT
(20 czerwca 2013, napisał: Pudel)
Muzyka z drugiego albumu szwedzkiej formacji Mascot Parade mogłaby służyć jako podkład do jakiegoś wykładu typu “motyw cierpienia w sztuce” czy czegoś w tym stylu. Bowiem Szwedzi cierpią. Cierpi przede wszystkim wokalista, który śpiewa jakby miał zaraz umrzeć, nawet w co bardziej żwawych partiach jego wokal jest słaby, omdlewający, budzący współczucie. Cierpią gitarzyści, których głównym zadaniem na tej płycie jest „budowanie nastroju” a’la Tool, tylko że poza takim niby nerwowym plumkaniem okropnie wręcz brakuje tutaj jakichś sensownych riffów. Ogól nie mamy tutaj do czynienia z graniem mogącym się kojarzyć Tool czy Korn(może nawet Deftones?), ale takim biednym, kiepskim, nudnym, męczącym. Podałem nazwy zagraniczne, ale gdzieś w głowie przy słuchaniu tego materiału czaił się Piotr Rogucki ze swoją ohydną Comą. Takie to są klimaty mniej więcej. Czasem pojawiają się jakieś klawisze czy tam sample, ale też niewiele wnoszą. Nawet gdy jakiś kawałek obiecująco się zaczyna – jak trzeci w kolejności „Devil Angel” – to po chwili i tak wchodzi te beznadziejne mędzenie i nawet ten niewielki czar pryska. Ostatnie dwa kawałki na płycie trwają po około dziesięć minut, pierwszy z nich „Coexist” to takie samo męczenie buły jak poprzednie numery a w związku z czasem trwania męczy jeszcze bardziej, natomiast nieco ciekawszy jest utwór ostatni, czyli tytułowy „Cause and effect” gdzie WRESZCIE zaczyna się coś dziać – mamy jakby progresywne klawisze na początku a główny motyw gitarowy naprawdę może się podobać. Nie wiem, mnie ten materiał w ogóle się nie spodobał, podejrzewam, że zwolennicy „nowoczesnych” brzmień sprzed dekady mogą się nieźle przy tym albumie bawić. Ja jednak wracać do tego nie zamierzam.
Wyd. Noise Head Records, 2013
01. The Uninvited Guest
02. Lost In Salvation
03. Devil/Angel
04. Bugs & Hope
05. Norma
06. Coexist
07. Cause & Effect
Ocena: 4/10
https://www.facebook.com/mascotparadeband
