Icons Of Brutality – Between Glory And Despair
(3 czerwca 2013, napisał: Przem "Possessed")

Gdyby chłopaki nagrali ten materiał w latach 90tych byłbym na kolanach. Niestety nagrali go teraz. Ich debiut kopie jaja, aż miło (wiem, że to sprzeczność, lecz tak właśnie jest hehehe), ostro i do przodu, a że to ich nie pierwszy band, od razu słychać, że to starzy wyjadacze. Nie mogę się jedynie opędzić od jednego porównania i to szwedzkiego… Desultory. Muzyka, która prezentuje Icons Of Brutality ma ogromnie wiele z nimi wspólnego. Konstrukcja utworów, ich melodyka, tempo…. Ale przejdźmy do albumu. „Just Let Them Burn” i od razu kop w morde. Szybkie tempa, blasty… pełna melodyka, zachrypnięty wokal i od dawna sprawdzone patenty, aż wyrywa z fotela. W to wszystko wpleciony tekst jakiegoś przemówienia, przynajmniej takie wrażenie to sprawia. Walcowato zaczynający się „Between Glorii And Despair” przechodzi w szybkie tempa ze świetną pracą gitar. Kolejny kop w mordę to krotki utwór „Accompained By Attrition”. Zmasowana ściana dźwięku i zwolnienie, które wprasowuje w fotel.
„Icons Of Brutality” po ostrej napierdalance przechodzi do psychodelicznych wstawek gitarowych i atakuje masą melodii pomieszanej z blastami. Totalnie rozwaliła mnie solówka pod koniec „”Built To Grind”. Niby nic nowego, nic skomplikowanego, ale ta melodia!!! „Unlished By Carnifex” w zwolnieniu, to chyba najjaśniejszy punkt tej płyty, szczególnie solówka, a wszystko to świetnie zaaranżowane, tak, że każdy fragment idealnie do siebie pasuje. Zawodząca gitara w „Sacred Days Of Tyranny” wprowadza odrobinę chaosu w miazgę zaaranżowaną przez Icons Of Brutality. Jeszcze tylko „Battalion 666″ z prawie bulgoczacym wokalem i muzyka idąca w kierunku Dismember i 31 minutowy debiut za nami.
Może zaskoczy Was, że po tak entuzjastycznej recenzji daje chłopakom tylko 7ke, lecz mimo, że słucha sie tego materiału rewelacyjnie, a pod sceną na koncertach musi być piekło, wciąż brakuje mi tu jednego – oryginalności. Myślę, że gdyby Desultory wciąż nagrywało, nie powstydziłoby sie takiego materiału. Jest tu wszystko – skomasowany atak, brzmienie mięsiste, ostry kop, świetne aranżacje, dobra technika… lecz przy odrobinie więcej oryginalności ocena byłaby o niebo, czy też piekło wyższa, co nie oznacza, że ten album idzie na półkę. Zapewno często będę do niego wracał, bo muzyka Holendrów chwyta za jaja i rozwala gębę.
Lista utworów:
1. Just Let Them Burn
2. Between Glory and Despair
3. Accompanied By Attrition
4. Icons of Brutality
5. Built to Grind
6. Unleashed By The Carnifex
7. Right Leg Solution
8. Sacred Days of Tyranny
9. Battalion 666
Ocena: 7/10
