Deep Purple – All The Time In The World / Hell To Pay
(10 kwietnia 2013, napisał: Pudel)

Siedem lat minęło od ostatniej płyty Deep Purple `Rapture of the deep` . Panowie przez ten czas zdecydowanie nie próżnowali ` trasa promująca tamten (skądinąd moim zdaniem bardzo udany) album trwała kilka lat (!), potem było jeszcze celebrowanie kolejnej okrągłej rocznicy wydania płyty `Machine Head`, trasa z orkiestrą, solowe albumy prawie wszystkich członków zespołu no i w końcu pod koniec kwietnia tego roku dostaniemy nowy, najpewniej ostatni album studyjny `Now What?!`. Muzycy(a może raczej wytwórnia?) postanowili umilić oczekiwanie na ten album wydając staromodnego, poczciwego singla. Omawiana tutaj mała płytka ukazała się w kilku wersjach: na CD, siedmiocalowym winylu oraz w postaci cyfrowej. Ĺťeby nie było zbyt lekko, każda z tych wersji różni się tracklistą. I tak na kompakcie obok radiowych wersji dwóch nowych utworów(które znajdziemy na każdym wydaniu) dostajemy koncertowe wersje `Perfect Strangers` i `Rapture of the deep`, kupując pliki mp3 dostaniemy `Smoke on the water` i `Highway star` z oklaskami (swoją drogą ` ileż można wydawać te same kawałki`Ś), natomiast winylek z racji swojej ograniczonej pojemności zawiera tylko nowe utwory i zdecydowałem się omówić wyłącznie je. Obydwa trafiły na to wydawnictwo w wersjach radiowych, czyli na płycie będą pewnie dłuższe, jednak jakieś pojęcie na temat nadchodzącego albumu na pewno dają. `All the time in the world` to bardzo spokojny numer, utrzymany w klimacie znanych z albumu `Purpendicular` kompozycji w rodzaju `Sometimes I feel like screaming` (fenomenalna solówka Morse`a!) i `Aviator` (senny, rozmarzony klimat całości). Ale też w partii wokalnej Iana Gillana jest coś niepokojącego a pewne momenty, zwłaszcza jeśli chodzi o pracę sekcji i organów przenoszą nas w odległą purpurową przeszłość ` może do czasów `Fireball` a może nawet do`Ś płyt nagranych z Davidem Coverdalem. W każdym razie utwór może się podobać choć jest bardzo lekki, zwiewny co zatwardziałym hard rockowcom może nie przypaść do gustu. Warto jednak pamiętać, że nawet klasyczne Deep Purple często oddalało się bardzo daleko od hard rockowych kanonów. Dla spragnionych ostrzejszego grania zostaje utwór numer dwa, czyli `Hell to pay`. Utwór, który mówiąc szczerze zaskoczył mnie o wiele bardziej od leciutkiego `All the time In the world`. Bowiem jest to owszem, granie typowo rockowe, ba – nawet typowo `purpurowe`, tyle że`Ś typowe dla tego co Deep Purple robili w latach osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych! Charakterystyczne współbrzmienie organów i gitary, nośny riff, dosyć prosty rytm i refren rodem z`Ś AC/DC. Utwór spokojnie mógłby trafić na `House of blue light` czy może nawet na `Battle rages on`. Co ciekawe, Steve Morse gra tu bardzo `blackmorową` solówkę. Jeśli chodzi o brzmienie ` jest ono inne od ostatnich dwóch albumów wyprodukowanych przez Michaela Bradforda. Tamte płyty miały swój urok, brzmienie było bardzo ciepłe i przyjemne, jednak tutaj jest dużo selektywniej, więcej do powiedzenia mają organy Dona Airey`a`Ś obydwa kawałki wydają sie być też bardziej dopracowane od tych z ostatnich dwóch ` trzech płyt. Ian Gillan nie forsuje głosu, jednak w obydwu numerach ęPIEWA a nie deklamuje jak to niestety zwłaszcza na `Rapture of the deep` bywało. Podsumowując ` płytka pozwala patrzeć z nadzieją na nadchodzący, duży album. Bo nawet jeśli okaże się on zrobiony na zasadzie `dla każdego coś miłego`, to już po tych dwóch utworach słychać, że zostało to zrobione porządnie.
Lista utworłó
1. All The Time in The World
2. Hell To Pa
Ocena: +7/10
