Pidżama Porno
(1 września 2003, napisał: Metanol)
Data wydarzenia: 1 września 2003
Pidżama Porno jest zespołem, który od wielu lat cenię i ślinotokiem zareagowałem na wieść o ich przybyciu do Lublina. Po krótkiej rozgrzewce pod okolicznym mostem wraz z przyjaciółmi udaliśmy się pod klub, do którego jeszcze nikt nie wchodził. Po przepchnięciu się przez kolejkę do szatni i przeszukaniu przez ochronę udało nam się wedrzeć do sali, gdzie koncert miał się odbyć. No i trochę poczekaliśmy. Na paru gigach już byłem i jeszcze się nie przyzwyczaiłem i spóźnienia cholernie mnie irytują, niezależnie kto gra: czy gwiazda rocka, czy zespół black metalowy, o którym nikt nigdy nie słyszał. Po pewnym czasie wyszedł pewien pan, który ostrzegł, że jeśli będziemy wchodzić na scenę to koncert zostanie przerwany… cóż. Następnie pojawił się Dziadek – gitarzysta Pidżamy, który przeprowadził interesujący dialog z autochtonem. Tenże Lublinianin zapytał Dziadka: "gdzie jest Grabaż?", a ten na to: "w dupie"…no comments. Po kolejnych kilkunastu minutach na scene wyszedł lider Pidżamy i po krótkim tłumaczeniu dlaczego się spóźnili, zespół rozpoczął koncert. Zagrali około trzydziestu utworów, w tym kilka stałych coverów, kilka nowych utworów i kilka nie granych kawałków. Myślę(!), że za dużo było nowości, gdyż ludzie ich nie znali, a na koncertach to raczej ludzie skaczą i śpiewają, niż wsłuchują się w tekst. Fanów rocka było bardzo dużo jak na Lubelskie warunki, co niewątpliwie cieszy. Ci, którzy tam byli dali bardzo dobry przykład darcia ryja wraz z wokalistą. Pidżama zagrała bardzo dobry, dokładny występ. Wszystko było bardzo ładnie słychać. Grabaż jak zwykle przekazywał swoje mądrości zgromadzonym. Wśród ludzi panowała stadna chęć dotknięcia pidżamowego lidera. Wśród utworów jakie poznaniacy zaprezentowali było mnóstwo ich starych, dobrych hitów np.: "Antifa", "Styropian", "28(One Love)". Pidżama ma tak obszerny repertuar, że kilku kawałków moim zdaniem zabrakło. "Film o Końcu Świata", "Miejscy Partyzanci" czy granego tylko na koncertach "Jóżef K.", to przecież kawałki które tego dnia sprawdziły by się idealnie. Ale i te zagrane były w porządku.
Podsumowując Pidżama Porno zagrała jak zawsze z pasją i co najważniejsze tak, że ludziom się podobało i porwało ich do zabawy.
