Black Blood Of The Earth

(27 sierpnia 2012, napisał: Paweł Denys)


Black Blood Of The Earth

Młody, obiecujący zespół z tego Black Blood of The Earth. Pochodzący z Torunia czterej chłopcy prezentują znakomicie zagrany doom metal z niewielką domieszką death metalowego sosu. To granie skierowane do ludzi zakochanych w pierwszych produkcjach Paradise Lost, My Dying Bride i Katatonia. Ja w ich demówce się ostatnio dosyć często zasłuchuję. Każdy kto lubi takie specyficzne granie niech koniecznie sprawdzi ten zespół. Tymczasem zapraszam do poczytania, co zespół miał do powiedzenia o przeszłości, teraźniejszości i niedalekiej przyszłości.

Paweł Denys: Witam zespół Blood Black of The Earth w MetalRulez.pl. Na początek powiedzcie mi co słychać w mieście Mikołaja Kopernika? Radio co ma ryja ma się dobrze? No i wolicie żużel czy piłkę nożną? Elana czy Unibax?

Black Blood of The Earth: Witaj. Wszystko ma się po staremu, w końcu głupota nie umiera nigdy. Z tym pytaniem o żużel to sytuacja zrobiła się nieco skomplikowana od kiedy Apator S.A. zaczął sponsorować Elanę, haha. Na szczęście to nie nasz problem… W mieście jak zawsze dużo się dzieje, dla przykładu zaczyna się peregrynacja kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej albo postępuje budowa mostu, z przejęcia aż trudno czasem zasnąć.

Paweł Denys: Ok, lekkie rozluźnienie i wprowadzenie za nami to przechodzimy do wiercenia dziury w brzuchu hehe…..Jak doszło do tego, że BBoTE istnieje? Skąd Wy się wzięliście? Przedstawcie w tym miejscu historię powstania zespołu. Zdaję sobie sprawę, że takie pytanie jest z dupy, ale myślę że warto przybliżyć zespół potencjalnym czytelnikom a może i fanom.

BBotE: BBotE istnieje, ponieważ w umyśle kilku osób zrodziła się szczytna idea `€“ założyć kapelę! Na początku zespół nie brzmiał tak jak obecnie, celem miała być raczej death/thrashowa sieczka, jednak z powodu rozbieżności oczekiwań nie mogliśmy dalej tego ciągnąć. Wtedy pojawiła się nowa receptura, która zdecydowanie wypaliła `€“ doom metal, w takim sensie, że stanowiła dobre pole do współpracy. Skład od początku pozostaje niezmienny, a spotkaliśmy się jak to w Toruniu, jeszcze jako studenci, którzy mieli jednak ciekawsze pomysły na siebie niż uczestnictwo w wieczorkach poetyckich czy akademickich pogadankach duszpasterskich.

Paweł Denys: Rezydujecie w Toruniu. Jesteście dosyć młodym zespołem. Jakie inne młode, warte uwagi zespoły z Waszego miasta byście polecili? Czym warto się zainteresować? Dzieje się coś ciekawego w tym mieście?

BBotE: Dzieje się cały czas, zespołów w tym mieście jest mnóstwo, koncerty odbywają się cały czas (no może poza sezonem ogórkowym). W dużej części są to niestety reggae/rockowe smrody, ale jak się poszuka to można znaleźć zawsze coś oryginalnego. W ramach reklamy wymieniamy następujące nazwy: Bezdvch (black/death metal), Sons of a Witch (rock), K35 (elektro), Trzy Maszty (folk rock).

Paweł Denys: Do tej pory jedynym przejawem Waszej aktywności jest wydane w zeszłym roku demo. Zawiera ono jedynie trzy utwory, ale czas trwania całości spokojnie mógłby zapełnić mini- album. Jak oceniacie ten materiał? Co udało się Wam na nim zrealizować, a co byście zdecydowanie poprawili? Dlaczego nie zdecydowaliście się na wydanie tego materiału choćby w formie cd-r?

BBotE: Ależ jesteśmy bardzo aktywni! `€“ gramy koncerty, pozujemy do zdjęć, udzielamy wywiadów;) Demo w zamyśle miało stanowić materiał czysto promocyjny, trafić do sieci, stać się wizytówką zespołu. Obecnie dla wielu bez tego dany zespół po prostu nie istnieje. Nie chcieliśmy się bawić w wydawanie tego, ponieważ była to nasza pierwsza przeprawa w studio, a w zamyśle miała to być zapowiedź przed mini albumem (nad którym prace obecnie kończymy). Po ponad roku stwierdza się, że wiele rzeczy możnaby zrealizować lepiej, przede wszystkim produkcję materiału. Wszystkich błędów staraliśmy się uniknąć przy pracy nad EPką. Niewykluczone, że utwory z demo zostaną nagrane w przyszłości jeszcze raz.

Paweł Denys: Z jaką reakcją Wasza muzyka spotkała się w świecie muzyki metalowej? Czuć, że ludziska potrzebują takiej muzyki, jaką wykonujecie?

BBotE: Reakcje cynicznych metalowców, tak jak we wszystkim, były różne, choć generalnie pozytywne. Z jednej strony istnieje deficyt na death/doomowe zespoły w Polsce, więc materiał spotyka się z dużym zainteresowaniem ze strony osób, które wiedzą o co chodzi. Wtedy czujemy, że trafiliśmy w fajną niszę. Niektórzy zatwardziali fani gatunku czasem stwierdzają, że nasza muzyka zbytnio się nie wyróżnia, nie odchodzi od kanonów stylistyki. Z drugiej strony są też tacy, którzy słyszą w BBotE wszystko `€“ doom, black, death, stonera, thrash itp. dalej wyliczają etykietki, ale to w gruncie dobrze. ęwiadczy to o tym, że ktoś zauważa, że nasze inspiracje są jednak rozległe. Piszą do nas czasem osoby z zagranicy, prosząc o materiał w wersji namacalnej, to wszystko bardzo motywuje do pracy nad regularnym wydawnictwem.

Paweł Denys: Określacie swoją muzykę jako doom/death metal, co automatycznie kieruje skojarzenia do początku lat 90-tych kiedy pierwsze swoje albumy wydawały takie zespoły, jak Paradise Lost, My Dying Bride i kilka innych nie mniej ciekawych kapel. Czy właśnie tam należy szukać inspiracji muzycznych BBotE? Co Was inspiruje?

BBotE: Zgadza się, zespoły z tamtych czasów, zwłaszcza Paradise Lost i Katatonia stanowią fundament, na którym opiera się rdzeń brzmienia BBotE. Całą resztę tworzy jednak spektrum muzycznych inspiracji, zwłaszcza innych odmian metalu, rocka, nawet zimnej fali. Wynika to z faktu, że każdy z nas lubi co innego. Na demo jednak nie słychać tak wyraźnie wszystkich wpływów, gdyż tak postanowiliśmy dobrać napisany materiał, żeby na pierwszy rzut poszły kawałki najbardziej "typowe". Taki bowiem był pierwotny zamysł, żeby wystartować jako "death/doom metalowy zespół z Polski". Wydaje się, że z czasem będzie tylko ciekawiej.

Paweł Denys: Staracie się pisać długie utwory i zamieszczać w nich całe spektrum emocji. Co jest dla Was najważniejsze w muzyce? Atmosfera czy też może agresja? Wasza muzyka nie jest łatwa w odbiorze. Czy właśnie o to chodzi, aby nie było za łatwo? Skupienie słuchacza na muzyce to cel, jaki chcielibyście osiągnąć?

BBotE: Nie przesadzajmy, BBotE to nie Karlheinz Stockhausen ;) Nie zrezygnujemy z czegoś chwytliwego ani nie ma sztucznych kombinacji, bo coś jest zbyt łatwe w odbiorze. Niemniej miło nam, że twierdzisz że muzyka trzyma poziom. Inspiracja często przychodzi jak fala i nikt nie będzie starał się jej powstrzymywać, choć pilnujemy, aby nie popaść w pretensjonalizm tudzież chamską prostotę. Najlepszym środkiem jest balans między agresją i atmosferą, jedno bez drugiego sprawia, że muzyka jest zawsze w jakimś stopniu upośledzona, zwłaszcza jeśli chodzi o metal.

Paweł Denys: Teksty zawierają się w takich pojęciach jak śmierć, samotność, mizantropia i strach. O czym traktują teksty zawarte na "Demo 2011"? Przy pisaniu tekstów inspiracją są tylko negatywne emocje, czy też może pozytywne emocje mogą mieć na teksty jakiś wpływ? Przedstawcie pokrótce warstwę liryczną "Awaiting the Dawn ", "Desert Torture" i "At a Standstill".

BBotE: Zespół Black Blood of the Earth odżegnuje się od wszelkich pogłosek, jakoby na tekst piosenek miały wpływ jakiekolwiek pozytywne emocje, haha. Zawsze można spojrzeć na to z innej strony, melancholia bywa budującym uczuciem, wiele dzieł powija się w końcu w cierpieniu, jej negatywny charakter nie jest do końca przesądzony. Każdy z nas czasem musi się z tym zmierzyć, uświadomić sobie parę spraw, żeby potem móc je przezwyciężyć. Jeśli chodzi o teksty z demo, to "Awaiting the Dawn" traktuje z bliższa o bezsenności, niespokojnym, udręczonym, umyśle, który nie może zaznać ulgi, po przebytej traumie. To też samotność w zgiełku wielkiej, zepsutej metropolii, słabe światło wpadające przez weneckie żaluzje i maszkary, które można ujrzeć wpatrując się w blady cień rzucanym na ściany. "Desert Torture" to przedislamski Bliski Wschód, demoniczne rytuały jako ostatnia deska ratunku przed nadchodzącą śmiercią, niezłomna wiara, która musi skończyć się niczym innym jak rozczarowaniem, ostatnie sekundy życia i twarz zastygła w konwulsjach i strachu. To szał oprawcy i modlitwa ofiary, oba w gruncie bezsensowne. "At a Standstill" to stan trwania w martwym punkcie, dosłownie i w przenośni, wplątanie w sytuację w której jesteśmy bezsilni, niemoc, życie przeszłością i niemożność pogodzenia się z tym, kim się jest. Wszelkie następstwa poprawy i przebłyski okazują się chwilowe i złudne.

Paweł Denys: Zastanawiam się skąd w młodych ludziach zainteresowanie tymi tematami? Co jest takiego ciekawego w śmierci lub mizantropii, że tak bardzo są pociągające? Skąd w Was smutek? Nie podejrzewam, że na co dzień jesteście bandą smutasów i nosicie przy sobie zestaw żyletek, czy podobnych rzeczy.

BBotE: Wydaje się, że prędzej pociąga to młodych niż starych, którym już wszystko obojętne hehe. Sprawy ostateczne są tematami ponadczasowymi, myślę że lepiej je rozwijać w muzyce, dzieląc się swoimi odczuciami w sposób twórczy, stawiać im czoła, niż się poddawać. Smutek `€“ to brzmi pedalsko, uczucie wobec świata raczej można opisać jako codzienną walkę, zadowoloną minę do złej gry. Utrzymanie się na powierzchni czarnej wody przynosi satysfakcję. To nie jest rozczulanie się nad sobą, to krzyk gniewu, plaskacz w twarz tym, którzy wolą się łudzić. Nie jest to może zbyt wychowawcze, ale przynajmniej nikomu nie wciskamy kitu.

Paweł Denys: Pracujecie już nad nowym materiałem, który ma wypełnić ep-kę " Wave of Cold". Jak zaawansowane są prace nad nim i kiedy ten materiał ujrzy światło dzienne? W jakim klimacie będę utrzymane nowe utwory? Zamierzacie eksplorować rejony zaznaczone na demówce, czy też czymś zaskoczycie?

BBotE: Do ukończenia prac zostało tylko kilka godzin miksów i mastering. Materiał niestety będzie musiał jakiś czas poleżeć, ponieważ będziemy się starali znaleźć pierw pomoc w jego wydaniu. Nie chcemy zdradzać szczegółów, można powiedzieć że trzymając się obranej stylistyki, rozpoczniemy podroż w nowe rejony, wcielimy dużo więcej wpływów i urozmaiceń, postaramy się dodać brzmieniu dodatkowych wymiarów, muzyka będzie utrzymana w swobodniejszej stylistyce. Można powiedzieć, że będzie to zaskoczenie, jednak bez obaw `€“ wciąż będzie to Black Blood of the Earth. Słuchacze ocenią czy nam się udało.

Paweł Denys: Gdzie nagrywacie ten materiał? Jakie cele postwiliście sobie przed rozpoczęciem rejestracji dźwięków? Macie coś takiego jak ideał brzmieniowy?

BBotE: Wybór padł na toruńskie Studio Eden i był to strzał w dziesiątkę! Celem było uzyskanie profesjonalnego brzmienia, klarownej produkcji, stąd wybór padł na doświadczonego realizatora dźwięku `€“ Darka Kowszewicza, który miał do czynienia chyba z każdym rodzajem muzyki. Postawiliśmy go trochę pod murem, musiał ukręcić z tego coś równocześnie agresywnego i klimatycznego, przytłaczającego i selektywnego `€“ i myślę, że się udało. Trudno znaleźć coś takiego jak ideał brzmieniowy, każda płyta ma swój unikatowy charakter. Chcąc korzystać z doświadczenia innych, dla porównania wzięliśmy rozwiązania jakie zastosowały starsze zespoły, chociażby Forgotten Tomb z ich "Under the Saturn Retrograde", to jest dopiero brzmieniowe monstrum!

Paweł Denys: Zajęliście II miejsce w kategorii Nadzieja Roku w Toruńskich Gwiazdach w Radiu Gra. Nobilitacja to, czy też nie rusza Was to za bardzo? Dużo zabrakło do wygrania tego plebiscytu? Jak wygląda poziom popularności zespołu w Toruniu?

BBotE: Szczerze mówiąc, nie wiemy dokładnie jaka była różnica głosów, dostaliśmy tylko informację "że bardzo niewielka". Radio Gra uznało taką informację za niejawną, po szczegóły trzeba by się udać osobiście do centrali, czego nie mieliśmy czasu uczynić. Klimat konkursu dawno już opadł, niemniej byliśmy bardzo mile zaskoczeni, że zespół grający ciężką muzykę, mógł konkurować z kapelami z kręgu pop/rock, tym bardziej że do wygranej nie brakowało wiele, mimo że od początku nastawieni byliśmy sceptycznie. Nad popularnością w Toruniu cały czas pracujemy, jako BBotE koncertujemy dopiero od 1,5 roku. Niemniej są postępy, jest coraz więcej twarzy, które regularnie pojawiają się na koncertach, a nie są to nasi znajomi, poza tym bardzo wiele osób "spoza branży" przychodzi zaspokoić swą ciekawość i posłuchać czym jest ów "derth mertl" ;) I z dumą stwierdzamy, że osoby te zostają do końca, granie bardzo dobrze się przyjmuje.

Paweł Denys: Powoli zbliżamy się do końca tego wywiadu. Powiedzcie mi jeszcze, jak wyglądają Wasze plany koncertowe i czego można spodziewać się po Was na żywo? Trudno jest utrzymać napięcie dysponując długimi, trudnymi w odbiorze kawałkami?

BBotE: Obecnie pakujemy namioty, śpiwory i wódkę i udajemy się na Mazury udzielić występu na feście w Starzykowie, ognisko, plaża i te sprawy, bardzo mało doooomowo. Później się zobaczy, na razie skupieni jesteśmy na "Wave of Cold", po wydaniu płyty wrócimy do koncertowania, pewnie ponurą jesienią. Jeśli chodzi o napięcie, to doomowa publika należy do takich, gdzie stoi się z zaciętą miną i założonymi rękoma, nie tak łatwo obedrzeć ich z powagi. Cieszy, że na twarzach odbiorców widać skupienie. Tak dobieramy setlistę, żeby od czasu do czasu wpleść coś z przytupem, wtedy niektórzy zaczynają tańcować, wtedy zabawa jest jeszcze przyjemniejsza.

Paweł Denys: To by było na tyle. Dziękuję Wam bardzo za wywiad i mam nadzieję, że za jakiś czas nadarzy się sposobność do kolejnej pogawędki. Tymczasem zareklamujcie jeszcze ładnie na koniec nadchodzącą ep-kę i tym miłym akcentem się pożegnamy. Dzięki za wywiadzior.

BBotE: Dziękujemy również, MetalRulez rulez! Nie odrywajcie wzroku od ciemności, za niedługo światło dzienne ujrzy EP Black Blood of the Earth pod tytułem "Wave of Cold". Gotujący się materiał to potężna, zimna fala death/doom metalu, która niszczy wszystko, co napotka na swojej drodze. Będzie bardzo treściwie, melancholijnie i z porządnym przytupem. Usłyszeć będzie można jeszcze więcej niż poprzednio a nowe brzmienie dosłownie rozkurwi! Do usłyszenia!

divider

polecamy

Pincer Consortium – Geminus Schism Ironbound – Serpent’s Kiss Königreichssaal – Psalmen’o’delirium Meat Spreader – Mental Disease Transmitted by Radioactive Fear
divider

imprezy

Grima w Krakowie – Nightside Tour 2025 Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Imperial Age w Krakowie – symfoniczny metal w Klubie Gwarek Esprit D’Air – koncert w Klubie Studio Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Kierunek: Północ – Taake i goście na trzech koncertach w Polsce Death Confession 1349 i ich goście w Krakowie Unholy Blood Fest IV – Toruń Wizjonerzy z Blood Incantation wystąpią w Warszawie i Krakowie! The Unholy Trinity Tour 2025
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty